"Włożyłem palec między drzwi" - powtarzał Tomasz Misiak, pokazując zabandażowany kciuk i chętnie przy tym pozując do zdjęć. Zapewniał przy tym, że faktycznie doznał kontuzji "w drzwiach", a nie jest to przytyk do PO i jego ostatnich politycznych przygód.

Reklama

>>> Misiak: Ukrzyżowali mnie za nie moje grzechy

"Gazeta Wyborcza" zarzuciła Tomaszowi Misiakowi, że jego firma odniosła korzyści dzięki specustawie stoczniowej, przy której pracował senator. On sam mówi, że to nie jest prawda. Jego zdaniem firma wystartowała w konkursie, którego przeprowadzenie było możliwe na podstawie zupełnie innych przepisów - ustawy o promocji zatrudnienia z 2004 roku.

"Zostałem ukrzyżowany za własny błąd i nie swoje grzechy" – mówił wówczas Tomasz Misiak. Kilka dni później Platforma Obywatelska wyrzuciła go i z partii, i z klubu.