Zdaniem minister, po informacjach o tym, że grypa szaleje na świecie, ludzie mają prawo czuć się zagrożeni. Sytuacja nie jest jednak aż tak zła, jak przedstawiały ją początkowo ją media.

Reklama

"Mamy przygotowany plan, mamy zabezpieczone leki, mamy policzone łóżka w oddziałach zakaźnych, mamy przygotowaną kadrę, która dostała instrukcję, jak się zachowywać. I to powinno wystarczyć, żeby Polacy czuli się bezpiecznie. I dzisiaj mówię - żyjmy normalnie, chodźmy do pracy, spotykajmy się ze znajomymi, nie wpadajmy w panikę" - mówiła Ewa Kopacz w Radiu ZET.

Ewa Kopacz dodaje: "Człowiek nie zarazi się łatwo wirusem świńskiej grypy - ten wirus jest znacznie słabszy, a droga zakażenia jest znacznie trudniejsza niż w normalnej grypie sezonowej."

>>>Przeczytaj, ile osób umiera co roku na zwykłą grypę, a ile zmarło na świńską

Minister ma pretensję do Bolesława Piechy, byłego wiceministra zdrowia w rządzie PiS. Jej zdaniem, Piecha usiłuje rozegrać świńską grypę politycznie. "Jest wystarczająca liczba leków w Polsce. Bolesław Piecha mnie zaskakuje i to nie po raz pierwszy. Wczoraj dał głos mówiąc, że powinniśmy pokazać plan pandemiczny, a nie machać okładką, kiedy ten plan pandemiczny funkcjonował, gdy on był (wiceministrem), czyli dwa lata temu zabrakło mu (czasu) na to, żeby on przeczytał ten plan pandemiczny".

Reklama

"Minister Piecha ma o wiele rzeczy pretensje, ale przypominam, że jeszcze nie tak dawno był w resorcie i mógł to wszystko zmienić. No, jeśli ziewał przez dwa lata swoich rządów, no to nie moja wina. Dzisiaj może swoje frustracje wylewa poprzez te swoje opinie" - dodała Kopacz.

Plan pandemiczny powstał w związku z ptasią grypą za czasów rządów PiS. "Więc jeśli pan minister pyta, jaka jest zawartość tego planu, my żeśmy go oczywiście w ostatnich tygodniach bardzo mocno modyfikowali, to jest tylko i wyłącznie polityczna rozgrywka, a nie merytoryczna dyskusja i nie wsparcie w takiej sytuacji" - mówi Kopacz.

Na pytanie, czy zgodnie z sugestiami Aleksandra Szczygło, powinny być zwołane posiedzenie rządowego zespołu zarządzania kryzysowego, Kopacz odpowiedziała: "Wiemy, kiedy takie posiedzenie powinno być zwołane. Wtedy kiedy jest ogłoszona pandemia. No, dzisiaj mamy tylko jeden przypadek stwierdzony, u pacjentki, której nie zagraża życiu nic, czuje się dobrze, jest pod świetną opieką lekarzy. Więc uważam, że najgorszą rzeczą, jaką można by było w tej chwili zrobić, to stwarzać atmosferę paniki i straszyć ludzi."