"Jestem o tym przekonany, liderzy naszych list usiądą, zaproszą dziennikarzy, poprowadzą debatę ze swoimi głównymi konkurentami. Krzesło na każdego z was będzie czekać, gdziekolwiek będziecie gotowi tę rękawicę podjąć" - powiedział Tusk na konwencji PO w Krakowie. Zaproponował, żeby w następną niedzielę o 12 w całym kraju odbyły się debaty "jedynek" z list kandydatów do europarlamentu.
"Z nieba mi Pan spadł, dziękuję" - odpowiada na apel premiera Ryszard Czarnecki. Jak się okazuje PiS-owski kandydat na europosła wyszedł z taką inicjatywą już dwa tygodnie temu, niestety, do dzisiaj nie doczekał się odpowiedzi. "Zaprosiłem do debaty Tadeusza Zwiefkę, odpowiedzi nie było... pewnie z obawy przed miażdżącą klęską" - stwierdza Czarnecki w rozmowie z DZIENNIKEM.
"Nie odrzucam, nie wykluczam, ale mam nieodparte wrażenie, że propozycja premiera jest niczym innym niż próbą przykrycia złych decyzji, jak choćby tej o przeniesieniu czerwcowych obchodów z Gdańska do Krakowa. Premier ima się wszelkich sposobów, aby podwyższyć swoje notowania" - powiedział rzecznik sejmowego klubu PiS Mariusz Błaszczak.
Przewodniczący zarządu głównego PiS Joachim Brudziński dodał, że decyzji władz partii ws. propozycji Tuska jeszcze nie ma, ale sam jest wobec niej sceptyczny.
>>>Ziobro nie spotka się z Thun. Nie ma czasu
"Po co np. Zbigniew Ziobro miałby debatować w Krakowie z Różą Thun, kandydatką zupełnie egzotyczną dla Małopolski i dla konserwatywnego Krakowa? To byłoby zupełnie niepotrzebne dodawanie jej splendoru" - ocenił Brudziński.
Podkreślił też, że kampanii wyborczej nie prowadzi się przez "pyskówki" - a do tego - ocenił, sprowadziłaby się w wielu regionach debata z kandydatami Platformy.
"To taki propagandowy chwyt premiera. Zresztą apel to nie rozkaz. Lepiej niech premier pokaże, co dobrego zdziałał przez ostatnie dwa lata" - dodał Tadeusz Cymański.
Z kolei rzecznik PiS Adam Bielan powiedział w TVN24, że jako lider listy PiS na Mazowszu i bardzo chętnie weźmie udział w debacie z liderem listy Platformy - Jackiem Kozłowskim.
Podkreślił jednocześnie, że zarówno w przypadku Jacka Kozłowskiego, jak i w przypadku Danuty Huebner - jedynki PO w Warszawie - jest pewien problem. "Pan Kozłowski jest nadal wojewodą mazowieckim i mimo tego, że został oficjalnie zarejestrowany jako kandydat do PE, wciąż nie został odwołany, ani nie poszedł na urlop. To jest zachowanie skandaliczne" - uważa Bielan.