Protest RAŚ był sporym zaskoczeniem dla wielu polityków śląskiego PiS. Pod pretekstem wyjątkowo dużej liczby głosów nieważnych, ruch wniósł o ponowne przeliczenie wyników w okręgu. Liczy bowiem, że dzięki temu znajdzie się kilkaset dodatkowych głosów oddanych na śląską listę PiS. Co to da? Wówczas mandat zajęty dziś przez Czarneckiego przypadłby Izabeli Kloc z Rybnika.

Reklama

>>>PiS rzuca do boju kobiety

Szeregowi działacze RAŚ byli zaskoczeni tym ruchem. Przed wyborami sami apelowali o oddawanie głosów nieważnych. W dodatku politycznie zdecydowanie bliżej im do Platformy, a ostatnio nawet do Unii Polityki Realnej. PiS nigdy nie zabiegało o ich przychylność. Jarosław Kaczyński kilkanaście miesięcy temu na konferencji w Brzegu mówił, że działania autonomistów są groźne i mogą być inspirowane z zewnątrz. "Próbujemy z nimi rozmawiać, ale ich separatystyczne poglądy są szkodliwe dla Śląska" - przyznaje jeden ze śląskich działaczy PiS.

>>>Kempa bez mandatu, Czarnecki znowu w grze

Dlaczego więc RAŚ tym razem tak chce pomóc PiS? "Wyszliśmy z założenia, że choć polityka tej partii daleka jest od naszego programu, to w interesie regionu leży uzyskanie jak najliczniejszej reprezentacji w Parlamencie Europejskim" - tłumaczy szef ruchu Jerzy Gorzelik. Jego argumentacja nie przekonuje jednak nawet działaczy RAŚ. "Wiem, że z prośbą o wystosowanie takiego protestu zwróciła się do nas osoba z bliskiego otoczenia posłanki Kloc i w zamian za nagłośnienie sprawy Gorzelik się na to zgodził" - mówi nam członek ruchu.

Śląscy politycy PiS, z którymi rozmawialiśmy, przyznają, że takie pogłoski dotarły do partii. "Jeśli Iza się do tego posunęła, to fatalnie, bo nie ma darmowego obiadu" - powiedział znany poseł z tego regionu, parafrazując słynną myśl Miltona Friedmana. Co ma na myśli? "RAŚ w najmniej spodziewanym momencie wyegzekwuje od niej należność za tę akcję. To działanie na niekorzyść partii" - uważa nasz rozmówca. Sama posłanka nie chciała o tym rozmawiać przez telefon. Poprosiła o pytania drogą e-mailową. Jednak wcale nie odpowiedziała na nie.