Skąd taka suma? Resort nie potrafił ściągnąć do kasy państwa należnego 1 mld 341 mln złotych z ceł i odsetek. Ponadto podległe mu izby celne umorzyły zaległe cła na kwotę 756 tys. zł. Resortowi przepadły też kolejne 83 mln zł, bo należności z ceł na taką kwotę się przedawniły.

Reklama

>>>PiS o ministrze finansów: Oszukał ludzi

Z raportu NIK wynika, że problemy ze ściąganiem ceł trwają od wielu lat. Podano tam przykład kontrahenta, którego celnicy potraktowali wyjątkowo ulgowo. Fakt, że miał zapłacić cło w wysokości 96 tys. zł - jak czytamy w raporcie - zewidencjonowano dopiero po 5 latach. W dodatku zapomniano mu naliczyć i zaksięgować odsetki za zwłokę w wysokości ok. 160 tys. zł. "Dwie inne należności dotyczące tego kontrahenta w wysokości 4,6 tys. zł do dnia zakończenia kontroli NIK nie zostały zarejestrowane w systemie, przez co również nie zaksięgowano przypadających od nich odsetek za zwłokę, które na koniec 2008 r. wyniosły 9,5 tys. zł" - napisano w raporcie.

>>>PiS odpowiada Tuskowi: Rostowski to małpka

"Problemy ze ściąganiem ceł zawsze były, ale teraz skala zjawiska jest ogromna. Gdyby te półtora miliarda wpłynęło do budżetu, to nie trzeba by szukać oszczędności w innych resortach" - krytykuje Aleksandra Natalli-Świat z PiS, wiceprzewodnicząca sejmowej komisji finansów publicznych. Jej zdaniem trzeba jak najszybciej przeprowadzić reformę służb celnych.

Przydałyby się także inwestycje. NIK zauważyła, że pieniądze z niektórych izb celnych nie wpływały na państwowe konto, ponieważ resort miał niesprawny system informatyczny Zefir. Dlaczego się zepsuł? Nikt nie wymienił starych i zbyt przeciążonych serwerów. W efekcie część pieniędzy wpłynęło do kasy państwa nie w 2008 r., a dopiero w połowie stycznia 2009 r. (tak stało się np. z kwotą 245,2 tys. zł z Izby Celnej w Olsztynie). Problemu można było uniknąć. Resort finansów miał bowiem na specjalnym rachunku 22,5 mln zł na informatyzację, jednak pieniędzy tych wcale nie wykorzystał.

Kontrolerzy podkreślają też, że nietrafnie oszacowano w ustawie budżetowej kurs euro. Przez to Ministerstwo Finansów zobaczyło na koncie o 264 mln zł mniej z ceł, niż planowało. W tej sprawie poseł Marek Wikiński (Lewica) z sejmowej komisji finansów publicznych wskazuje jednak winnych gdzie indziej. "Ubiegły rok był rokiem arcytrudnym w związku z atakiem spekulacyjnym instytucji finansowych na naszą walutę. Większe grzechy na sumieniu ma w tej sprawie prezes NBP, on popełnił więcej błędów" - mówi Wikiński.

Reklama

Problemy z cłami to niejedyne, jakie wytykają kontrolerzy NIK. Resort finansów musiał w ubiegłym roku oddać Komisji Europejskiej 13 mln zł środków unijnych. Dlaczego tak się stało? Przetarg na rentgen do prześwietlania pojazdów dla służby celnej trwał tak długo, że nie kupiono go na czas. Środki więc przepadły.

Kryzys nie przeszkodził jednak w wynagradzaniu pracowników. W 2008 r. Ministerstwo Finansów przeznaczyło na nagrody dla nich 31 mln zł, czyli o 2,5 mln zł więcej niż w 2007 r.

Zapytaliśmy Ministerstwo Finansów, jak zamierza poprawić sytuację. Resort wciąż przygotowuje odpowiedź. Minister finansów w piśmie z 6 maja obiecał jednak NIK, że będzie monitorował przyczyny powstawania zaległości z ceł. Poinformował, że skierowano do Sejmu projekt ustawy o służbie celnej, który wprowadza system motywujący dla funkcjonariuszy zajmujących się egzekucją należności. Monitoringiem mają być też objęte projekty współfinansowane ze środków UE. Zapewnił, że przygotuje zakup nowych serwerów dla izb celnych, co sprawi, że systemy komputerowe nie będą się już zacinały. A koordynatorowi systemu Zefir nakazał natomiast usunięcie wad w systemie.