Materiał przygotowany przez Kamila Dzióbkę miał dotyczyć startu Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich i jego niewielkich szans na reelekcję. Z sondażu, który wczoraj opublikował DZIENNIK wynika, że największe szanse ma Donald Tusk z 23 proc. poparcia. Lech Kaczyński jest na piątym miejscu z 7 proc.

Reklama

"Wiadomości" chciały też po raz pierwszy poinformować o groźbach Kaczyńskiego pod adresem Moniki Olejnik - czego jako jedyny program do tej pory nie zrobiły. Jak obliczył TVN, od soboty ta informacja przewinęła się przez większość mediów.

>>>Zobacz sondaż DZIENNIKA i sprawdź, jakie szanse na ponowny wybór ma Lech Kaczyński

"Materiał był gotowy, czekał w tzw. szpiglu, spisie tego, co ma się ukazać na antenie" - relacjonuje "GW" reporter "Wiadomości". "Po 17, dosłownie parę minut po tym, jak inne redakcje TVP mogły zobaczyć, co pójdzie w <Wiadomościach> o 19.30, zadzwonił prezes TVP Andrzej Urbański. Kazał materiał zdjąć" - dodaje.

Reklama

Z informacji gazety wynika, że Urbański o materiale dowiedział się z Pałacu Prezydenckiego.

"Wiemy, że to ktoś z TVP, najpewniej z <Panoramy>, doniósł do Pałacu, co ma być w <Wiadomościach>. Ludzie prezydenta natychmiast interweniowali u Urbańskiego, przekonując, że <Wiadomości> szykują atak na Kaczyńskiego" - mówi "GW" inny reporter "Wiadomości".