"Nie otrzymałam oficjalnej informacji o zawieszeniu w prawach członka PiS" - powiedziała Polskiej Agencji Prasowej. Podkreśliła, że dopóki taka oficjalna wiadomość do niej nie dotrze, nie będzie komentować tej kwestii "Nie mam żadnej wiedzy na ten temat, nie znam sprawy, w związku z tym nie mam na razie komentarza" - powiedziała Jakubiak

Reklama

Na uwagę, że szef klubu PiS Mariusz Błaszczak oficjalnie informował w mediach o jej zawieszeniu, odparła: "Ale mnie nie". "Naprawdę o tym nie wiem. Nie mam obowiązku oglądać telewizji, słuchać radia i czytać serwisu PAP, więc nic nie wiem" - podkreśliła. Dopytywana, czy poczuła się dotknięta decyzją o zawieszeniu, powtórzyła: "Nie mam komentarza, bo nie mam żadnej wiedzy. Nie oglądam telewizji, nie wiem, kto powiedział co. Naprawdę nie chcę tego komentować".

Pod koniec sierpnia Migalski opublikował na swoim blogu list, w którym obarczał szefa PiS m.in. winą za niskie notowania partii. "To, w dużej mierze, pana wina" - podkreślał europoseł. Jego zdaniem, strategia PiS po wyborach prezydenckich "prowadzi prostą drogą do klęski wyborczej" w wyborach samorządowych i parlamentarnych. Jak dodał, list otwarty to "dramatyczna próba podjęcia debaty nad możliwością uniknięcia obu tych przegranych, które byłyby już piątą i szóstą z rzędu przegraną naszej formacji w konfrontacji z PO".

Po tym liście Elżbieta Jakubiak mówiła m.in., że każdy ma prawo do własnej oceny sytuacji w partii. W audycji Moniki Olejnik w Radiu ZET precyzowała: "Po części zgodziłam się z tym, co mówił Marek". Jak wyjaśniała, zgadzała się konkretnie z fragmentem, w którym europoseł - usunięty potem w ramach kary z delegacji Prawa i Sprawiedliwości do Parlamentu Europejskiego - pisał o języku i stylu przedstawiania problemów.

Zawieszenie Jakubiak to spore zaskoczenie, tym bardziej, że posłanka była członkiem sztabu wyborczego Jarosława Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich. Wcześniej pełniła funkcję ministra sportu w jego rządzie. Była też szefem gabinetu prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Ostatnio wielokrotnie bardzo ciepło wypowiadała się o Jarosławie Kaczyńskim, broniąc jego postawy i poglądów.

Według statutu PiS szef ugrupowania może postanowić o zawieszeniu "w związku z uzasadnionym przypuszczeniem, iż (działacz PiS) naraził dobre imię lub działał na szkodę PiS". Jakubiak zaliczana jest przez komentatorów do tzw. liberalnego skrzydła Prawa i Sprawiedliwości; obok m.in. szefowej kampanii prezydenckiej Kaczyńskiego Joanny Kluzik-Rostkowskiej i rzecznika sztabu Pawła Poncyljusza.



Reklama

W ostatnich tygodniach ta trójka posłów wypowiadała się krytycznie na temat obranego przez partię, ostrego - w ocenie komentatorów - kursu partii. W niedawnym wywiadzie dla tygodnia "Wprost" Jakubiak, pytana, czy po kampanii wyborczej Jarosława Kaczyńskiego otoczyli "ludzie potulni i bierni" i to oni wpłynęli na zmianę sposobu myślenia prezesa, odpowiedziała: "na każdego można wpływać, na jego nastrój, na sposób myślenia. To nie jest ich zwycięstwo, to jest nasza porażka".

Dopytywana, czy błędem członków sztabu Kaczyńskiego było udanie się na urlopy po kampanii, odparła: "Okazało się, że w polityce nie ma odpoczynku. Ja już to kiedyś widziałam i powinnam być mądrzejsza". Na pytanie, dlaczego Jarosław Kaczyński nie odróżnia dobrej strategii od marnej, powiedziała: "Widzi, ale nie widzi, gdzie jest jego oparcie. Sądzę, że po kampanii uznał, że jesteśmy słabsi".

Na początku września Jarosław Kaczyński wystosował list do działaczy PiS, w którym pisał o potrzebie nowego sposobu komunikowania się władz partii z jej członkami oraz uporania się "ze zjawiskiem nielojalności" w ugrupowaniu. Kaczyński zapewnił również członków swej partii, że informacje o jego dymisji są nieprawdziwe.

W liście szef PiS odniósł się także do katastrofy smoleńskiej; w tym kontekście prezes PiS ocenił, że "nadal prowadzona jest polityka serwilizmu wobec Rosji". "Sprawa Smoleńska w ostatecznym rozrachunku dotyczy statusu naszego kraju jako państwa niepodległego, odgrywającego podmiotową rolę w stosunkach z innymi państwami, w tym także z potężnymi sąsiadami" - przekonywał szef PiS.

Poncyljusz, który przebywa obecnie na forum ekonomicznym w Krynicy, powiedział w środę, że nie wie nic na temat zawieszenia Jakubiak."Nic na ten temat nie wiem i nie będę tego komentował dopóki nie będę miał potwierdzenia" - powiedział Paweł Poncyljusz, który - jak dodał - przebywa obecnie w Krynicy.

Gdy wypłynęła informacja o zawieszeniu Jakubiak, w rozmowie z TVN24 Marek Migalski mówił: "Ja jeszcze nawet w tej chwili w to nie wierzę. Dopóki nie będzie deklaracji komitetu politycznego albo Jarosława Kaczyńskiego to nie wierzę, że jakakolwiek partia w Polsce pozbyłaby się takiej osoby, jak Ela Jakubiak". "To by oznaczało szaleństwo. Ktoś tak ciepły, merytoryczny, oczytany, pracowity, sympatyczny dla mediów i wyborców... jeśli jest wyrzucany ze środowiska politycznego, to jest to szkoda dla tego człowieka, ale i dla środowiska. Nie widzę żadnego racjonalnego zysku, a widzę same straty" - mówił Migalski.

Telewizja TVN24 dodzwoniła się do Elżbiety Jakubiak, jednak posłanka nie chciała komentować sprawy. Będzie miała do tego okazję o godz. 20:00 - jako gość programu "Kropka nad i".