Artykuł Jarosława Kaczyńskiego pt. "Sojusznicy i wartości" został skierowany do polityków i środowisk opiniotwórczych na świecie oraz do eurodeputowanych i ambasadorów akredytowanych w Polsce. W artykule, opublikowanym także na stronie internetowej PiS, Kaczyński ostrzega, że Rosja systematycznie odbudowuje swoją strefę wpływów, jednocześnie ocenia, że maleje zaangażowanie USA w Europie.

Reklama

"To dziwna taktyka, że jeden z polityków pisze list do ambasadorów, którzy reprezentują obce państwa w Polsce - to niespotykana do tej pory, moim zdaniem, procedura - i to jeszcze w taki sposób podważający strategiczne kierunki polskiej polityki zagranicznej" - powiedział Nowak dziennikarzom w Gdańsku.

Nowak podkreślił, że tego rodzaju wypowiedzi podważają zasadność polskiej polityki zagranicznej, która - jak przekonywał - raczej zbiera pochwały w Unii Europejskiej i na świecie. "To jest znakiem psucia polskiej polityki i wzrostu napięcia ze strony części opozycji" - dodał Nowak.

"Mam nadzieję, że to jest odosobniony głos i że usłyszymy słowa wyjaśnienia i przede wszystkim wycofanie się z tego listu przez pana prezesa Kaczyńskiego" - powiedział minister.

Zapytany o to, czy prezydent Bronisław Komorowski zabierze głos w sprawie listu, Nowak odparł, że prezydent nie jest stroną w tej sprawie. "To nie był do niego list" - powiedział Nowak. Zaznaczył jednak, że w jego ocenie list Kaczyńskiego jest "elementem walki politycznej"; Nowak spodziewa się, że atak na Komorowskiego może być prawdopodobnie "częścią planu prezesa Kaczyńskiego".

Zdaniem prezydenckiego ministra list jest utrzymany w duchu polityki minister spraw zagranicznych w rządzie PiS Anny Fotygi. "Jak rozumiem, ona jest też autorem tego pomysłu i ona dystrybuowała ten list wśród ambasadorów" - powiedział Nowak.



Reklama

"Nawet jeśli się różnimy w kwestiach polityki zagranicznej, to powinniśmy o tym rozmawiać w Polsce, między sobą, a nie informować o naszych różnicach zdań ambasadorów obcych państw, bo to jest działanie na szkodę Polski" - powiedział Nowak.

W artykule Jarosław Kaczyński podkreślił, że celem prezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz jego rządu było budowanie sojuszu dużych i mniejszych państw Europy środkowo-wschodniej. Dodał, że Lech Kaczyński i rząd PiS, realizując interesy narodowe i regionalne, zderzali się z polityką zagraniczną Rosji. "Obecnie jesteśmy świadkami prób pomniejszania roli naszego regionu w Europie. Takie działania stanowią prezent dla tych państw, które nie uznają wartości demokratycznych i praw człowieka. Mogą wydawać się biznesowo atrakcyjnymi partnerami, ale nie przestrzegają wartości i standardów, które dominują w euroatlantyckiej przestrzeni politycznej" - napisał Kaczyński.

Według niego, zacieśnianie bilateralnej współpracy największych państw europejskich z Rosją, podyktowane względami ekonomicznymi, niesie ze sobą poważne konsekwencje polityczne i zmniejsza znaczenie UE.

"Należy respektować interesy nie tylko największych, ale też średnich i małych państw. (...) Należy odkurzyć drogowskazy wartości w polityce międzynarodowej" - napisał Kaczyński. Dodał też, że Polska jest stabilnym członkiem struktur międzynarodowych, jak NATO i UE, "ale dla zapewnienia naszego interesu państwowego nie możemy wykluczyć raz na zawsze prawa weta przy decyzjach tych struktur, które będą sprzeczne z naszymi aspiracjami i priorytetami".