Jest już odpowiedź Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie na żądanie prokuratury wojskowej, by wyjaśnić okoliczności piątkowego zdarzenia, kiedy minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski odsłuchiwał nagrania z czarnych skrzynek samolotów.
Powiedział o tym w poniedziałek dziennikarzom rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej płk Zbigniew Rzepa. Nie ujawnił, co IES napisał w odpowiedzi. Dodał jedynie, że jest ona analizowana, a decyzja prokuratury w całej sprawie zapadnie we ciągu kilku dni.
W piątek dziennikarze wraz z ministrem wysłuchali nagrania z rejestratora. Była to rozmowa wieży w Mińsku z - jak to określono - "nie naszym" samolotem oraz szum w kabinie pilotów. Później sam Kwiatkowski wysłuchał w słuchawkach kilkusekundowego nagrania. Zarejestrowały go mikrofony telewizyjne, a w mediach pojawiły się informacje, że nagranie było zbieżne z fragmentami, które zawierały stenogramy z nagrań czarnych skrzynek polskiego tupolewa.
Sam minister wyjaśniał, że nagrania, które odsłuchał, nie stanowiły materiału dowodowego objętego śledztwem w sprawie katastrofy smoleńskiej, a były tylko standardowymi próbkami z kabiny pilotów.
Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie, która jako prowadząca śledztwo jest dysponentem zapisów z czarnych skrzynek rządowego tupolewa, nie wyrażała zgody na ich odsłuchiwanie, a taka zgoda byłaby wymagana prawem. "Prokuratorzy zwrócili się do Instytutu z żądaniem wyjaśnienia okoliczności wydarzeń w IES" - powiedział płk Zbigniew Rzepa.
Podkreślił, że dowodem w śledztwie jest cały zapis czarnych skrzynek, który otrzymała z Rosji prokuratura i który przekazano do badań.