Wniosek o odwołanie Grabarczyka zgłosił klub SLD; w środę za wnioskiem głosowało 192 posłów, przeciw było 229, 3 wstrzymało się od głosu. Do odwołania ministra potrzebne było minimum 231 głosów.

Reklama

"To jest skandal. To pokazanie, że względy merytoryczne nie mają żadnego znaczenia w obecnej polskiej polityce" - powiedział dziennikarzom w Sejmie po głosowaniu Jarosław Kaczyński.

"To jest problem nie jednego ministra, tylko tego rządu. Dla nas było od początku jego istnienia jasne, że (rząd) nie jest zdolny do tego, żeby wykonywać swoje funkcje. Wiemy z kim mamy do czynienia. Bardzo duża część społeczeństwa, także mediów, miała inne zdanie. Sądzę, że w tej chwili niektórzy się zastanawiają" - dodał prezes PiS.



Jak mówił, nie wie dlaczego premier Donald Tusk broni Grabarczyka. "Nie mam tego rodzaju wiedzy. Sądzę, że premier doskonale zdaje sobie sprawę, że jego rząd powinien podać się do dymisji" - powiedział Kaczyński.

Zdaniem posłów SLD, którzy zgłosili wniosek o odwołanie Grabarczyka, minister jest politycznie odpowiedzialny za chaos, jaki zapanował na kolei po wprowadzeniu nowego rocznego rozkładu jazdy pociągów. Pasażerowie skarżyli się na brak informacji, nie działała internetowa wyszukiwarka połączeń. Do tego atak zimy spowodował nawet kilkugodzinne opóźnienia pociągów.

"Przez trzy lata pełnienia funkcji ministra infrastruktury Cezary Grabarczyk wykazał się nieudolnością i brakiem przygotowania do kierowania tym resortem" - napisano w uzasadnieniu wniosku.