Członkowie PJN spierali się o prawo do nazwy "Polska Jest Najważniejsza" z działaczami powołanego w październiku 2010 roku do życia Stowarzyszenia Polska Jest Najważniejsza – będącymi wiernymi zwolennikami prezesa PiS, Jarosława Kaczyńskiego.

Reklama

Dwa miesiące temu liderzy PJN ogłosili, że ich partia znalazła się w ewidencji partii politycznych. Problem w tym, że wyrok Sądu Okręgowego nie zdążył się jeszcze uprawomocnić, gdy przeciwnicy ugrupowania Joanny Kluzik-Rostkowskiej zgotowali jej niemiłą niespodziankę.

"Pod koniec kwietnia wpłynęła apelacja w sprawie wpisania do rejestru partii PJN. Sąd apelacyjny rozpatrzy sprawę w trybie niejawnym pod koniec maja" – powiedziała tygodnikowi "Newsweek" sędzia Barbara Trębska, rzeczniczka sądu apelacyjnego.

Jak podkreśla "Newsweek", uznanie protestu za zasadny będzie oznaczać wykreślenie PJN z rejestru. "Nadal możemy działać na prawach partii" – podkreśla jednak w rozmowie z tygodnikiem rzecznik partii, poseł Lucjan Karasiewicz. "Nie przejmujemy się na zapas. Jeśli wyrok będzie dla nas niekorzystny, na pewno coś wymyślimy" – twierdzi.

Reklama

Sąd – jeżeli się przychyli do skargi – może nakazać liderom partii zmianę nazwy ugrupowania. W takim scenariuszu politycy PJN mieliby prawdopodobnie kilka tygodni na wymyślenie i rejestrację nowej nazwy. Problem jednak w tym, że jeszcze w Polsce nie było takiego przypadku, by jakaś partia została wykreślona z ewidencji z powodu sporu o nazwę. Z punktu widzenia "politycznego marketingu", można sobie wyobrazić, jak wielki byłby to cios dla partii Joanny Kluzik-Rostkowskiej.