Marek Migalski w swoim wpisie na blogu w Salonie24.pl, zatytułowanym "Kaczorstwo i Tuskolstwo - do przemyślenia R. Ziemkiewiczowi", zgadza się z Rafałem Ziemkiewiczem i jednocześnie wytyka mu braki w analizie sytuacji. Na samym początku podkreśla też, że publicysta należy do grona najwyżej przez Migalskiego cenionych.
Eurodeputowany, odnosząc się do ostatnich artykułów autora "Rzeczpospolitej", dołącza do krytyki "Michnikowszczyzny" i powtarza to określenie Ziemkiewicza na środowisko związane z "Gazetą Wyborczą".
Według niego, publicyści ci nie są źli, tylko budują dobro, tak jak je sami rozumieją. "Sądzą, że Kaczyński to zło i trzeba chronić Polskę przed tym złem. Dlatego naginają rzeczywistość, nie zauważają błędów Tuska, atakują za byle co PiS, nie podejmują tematów niewygodnych dla obozu rządzącego - wszystko to dlatego, ze uważają, że to, co robią, służy Polsce, służy Polakom, chroni nas przez zapóźnieniem cywilizacyjnym. Że się mylą? Może..." - pisze Marek Migalski.
Zaraz też jednak zajmuje się druga stroną. "Dokładnie tak samo postępują ci, którzy wysługują się Kaczyńskiemu - oni też święcie wierzą, że nie są lizusami jednej z partii, ale że ratują kraj przed hańbą zamilczenia tragedii smoleńskiej, przed rządami złodziei i mafiosów, przed oligarchicznym układem, który wpycha nas w objęcia Rosji (lub - na drugą nóżkę - biurokracji brukselskiej lub Niemiec). Że się mylą? Może.." - ocenia Migalski w Salonie24.pl.
Zdaniem Marka Migalskiego, oni analogicznie - bagatelizują błędy szefa PiS, uderzają bezpardonowo w konkurentów na prawicy. Polityk zaznacza, że nie ma do nich specjalnych pretensji, bo "podobnie jak ich koledzy w obozie rządzącym - święcie wierzą, ze uczestniczą w ratowaniu Polski i dobrze służą narodowi i państwu".
Migalski stwierdza, że jednych i drugich dziennikarzy jest - jak to określa - legion.
"Ta ostatnia konstatacja może zaskakiwać Rafała Ziemkiewicza, ale jako polityk partii dystansującej się i od PO i od PiS zacząłem zauważać, jak wielu jest dziennikarzy posłusznych nie tylko partii rządzącej, ale także największej partii opozycyjnej" - pisze polityk ugrupowania Polska Jest Najważniejsza.
Marek Migalski udziela rady dziennikarzom, którzy - jak pisze - chcą zmieniać świat.
"Niech porzucą status obserwatora i rezonera- i wejdą do polityki (jak swego czasu Jacek Kurski, Aleksandra Jakubowska, Paweł Śpiewak, Lena Kolarska-Bobińska czy ja). Ale ich pozostawanie w roli arbitra, podczas gdy w istocie są zawodnikami jednej z drużyn, jest niemoralne. I owa niemoralność i nieuczciwość dotyka także środowiska bliskiego Rafałowi Ziemkiewiczowi, a nie tylko środowiska przez Rafała Ziemkiewicza opisywanego" - ocenia eurodeputowany PJN.