Leszek Miller stwierdził, że nie ma nic przeciwko temu, by Donald Tusk zastąpił Jose Manuela Barroso na stanowisku szefa Komisji Europejskiej. Chciałbym, bo byłaby to kolejna odsłona pokazująca, że polscy politycy mogą pretendować do najwyższych stanowisk w Europie - stwierdził w rozmowie z Moniką Olejnik. Ale zaraz dodał, że taki plan - według niego - nie może zostać zrealizowany, ponieważ nie może stanąć na czele KE polityk z kraju, który nie wchodzi w skład strefy euro.

Reklama

Nie najlepiej - według Millera - wygląda sytuacja Donalda Tuska w samej Platformie. Afera Amber Gold oczywiście podkopuje pozycję premiera w jego własnym ugrupowaniu. Przyjdzie dzień, w którym ktoś z PO oficjalnie zaatakuje przewodniczącego. Brutus już naostrzył sztylet i czeka na właściwy moment - stwierdził tajemniczo Miller.

Szef SLD podsumował, że każdy lider ma przeciwników utajonych do czasu, w którym ten lider nie ma kłopotów. I dodał, że mówi to także, bazując na własnym przykładzie. Kiedy pozycja lidera się chwieje, ci z dalszych rzędów zaczynają się ośmielać i będą coraz bardziej wyrażać swoje niezadowolenie - odpowiedział ze śmiechem lider SLD.