Janusz Palikot powiedział w czwartek, że liderzy PO i SLD uzgodnili poszerzenie koalicji o Sojuszu, co - według niego - miałoby nastąpić pod koniec tego roku lub na wiosnę przyszłego.

Reklama

Odbyło się kilka spotkań osobiście między (Donaldem) Tuskiem i (Leszkiem) Millerem w siedzibie na Parkowej w ostatnich kilku tygodniach. Wewnątrz Platformy odbyły się sondażowe uzgodnienia, czy grupa Jarosława Gowina, Grzegorza Schetyny i inni zaakceptują poszerzenie tej koalicji. Dogadano się w tej sprawie - powiedział Palikot w czwartek dziennikarzom w Sejmie.

Według niego ustalono dwa scenariusze: jeden przewiduje, że obecna koalicja miałaby zostać poszerzona o SLD pod koniec tego roku, a drugi - że w marcu-kwietniu przyszłego roku. Ustalono dwa scenariusze, w których to się +odpali+ w zależności od tego, jak się potoczy sprawa w najbliższych tygodniach po expose premiera w Sejmie i po głosowaniu w sprawie wotum zaufania - powiedział lider Ruchu.

Informacjom Palikota zaprzeczył w czwartek szef klubu PO Rafał Grupiński. To kolejna +wrzutka+ Janusza Palikota, inaczej tego nie można potraktować - podkreślił. Sprawa jest dosyć zaskakująca, bo Janusz Palikot nie jest ani członkiem SLD, ani Platformy, nie wiem skąd czerpie swą wiedzę. Obecnie piąty rok funkcjonuje koalicja PO-PSL - przypomniał Grupiński w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie.

O planach poszerzania koalicji o SLD nie wie też nic minister sprawiedliwości Jarosław Gowin. Mamy koalicję z PSL; jak państwo wiecie ona nie jest całkiem bezproblemowa, zwłaszcza dla mnie, ale to jest najlepsza koalicja dla Polski - powiedział Gowin w czwartek dziennikarzom w Sejmie.

Informacjom Palikota zaprzecza też Miller. Nie odbyły się żadne spotkania, a majaczenia pana Palikota są związane ze stresem, że został oszukany przez Waldemara Pawlaka oraz z tym, że ze strony Tuska nie ma w stosunku do niego żadnych propozycji - ocenił lider Sojuszu w rozmowie z PAP.

Palikot pytany, po co Tuskowi potrzebne jest SLD, ocenił, że w sytuacji, gdy koalicja obecnie ma tylko kilka głosów przewagi, może być szantażowana przez Jarosława Gowina i osoby wokół niego skupione. Ponadto, jak dodał, dziś Tusk jest tak bardzo sparaliżowany układem z Pawlakiem i sytuacją wewnątrz Platformy, że nie jest w stanie rządzić. Żeby to wszystko pozbierać, potrzebny jest jeszcze ktoś do środka - uważa lider RP.

Według niego rozmowy z SLD to kwestia zbudowania większej liczby głosów wewnątrz koalicji, by można było przejść przez różne rafy. Bo co by teraz Tusk nie chciał zrobić - połączenie KRUS i ZUS, +ozusowanie+ części rolników, jakakolwiek poważna zmiana - ta koalicja, która ma 3 głosy przewagi, wisi na włosku - podkreślił polityk.