Umiejmy z miłosierdziem i odwagą wspólnie modlić się do Boga słowami: "Odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom" - takich słów byłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego użył w trakcie debaty sejmowej szef MSZ Radosław Sikorski, przekonując posłów do głosowania za rządową propozycją zapisu w uchwale poświęconej rzezi wołyńskiej z 1943 roku. W dokumencie zapisano, że masakra ponad 120 tysięcy Polaków z Wołynia to nie "ludobójstwo", jak twierdzili politycy PiS, Solidarnej Polski, SLD i PSL, a "czystka etniczna o znamionach ludobójstwa". To właśnie drugie określenie zostało zaakceptowany w głosowaniu.

Reklama

Radosław Sikorski odwoływał się do słów Lecha Kaczyńskiego, podkreślając, że były prezydent szukał pojednania z Ukraińcami w sprawie oceny tragicznych wydarzeń na Wołyniu, kiedy to ukraińscy nacjonaliści z organizacji OUN i UPA dokonali masowych morderstw na mieszkańcach polskich miejscowości.

Jak przypomina jednak portal niezalezna.pl, Lech Kaczyński nie uciekał od stwierdzenia, że na Wołyniu doszło do ludobójstwa.

"W tamtych dniach ludobójstwa na długi czas unicestwiona została tradycja wspólnych dziejów Polaków i Ukraińców" - pisał prezydent w 2009 roku do uczestników XV Światowego Zjazdu Kresowian w Częstochowie.

Reklama

ZOBACZ LIST LECHA KACZYŃSKIEGO (plik pdf):

List prezydenta Lecha Kaczyńskiego na Zjazd Kresowian w 2009 roku
pobierz plik