Poszło o wypowiedzi premiera dotyczące interwencji w Syrii. O ile Donald Tusk w środę mówił, że Polska nie przewiduje w niej uczestnictwa i nie podziela wiary tych, którzy sądzą, że taka interwencja przyniesie właściwe efekty, o tyle dziś zmienił zdanie.
Być może lada godzina, być może lada dzień rakiety spadną na Syrię. To reakcja na zbrodnię użycia broni chemicznej przeciwko cywilom: reakcja zrozumiała i potrzebna, oby była skuteczna - dowodził premier w przemówieniu podczas obchodów 74. rocznicy wybuchu II wojny światowej.
"Myśli kategoriami dnia dzisiejszego"
Na reakcję polityków nie trzeba było długo czekać.
Europoseł SP Jacek Kurski mówił wprost w Radiu Zet, że jest mu wstyd za wypowiedzi Tuska.
Najpierw za tę pierwszą, stanowczą deklarację na "nie", a potem za chwiejność, która jest niemęska i nie daje poczucia stabilizacji - stwierdził. Jego zdaniem lepiej by było, gdyby premier niczego w sprawie Syrii nie wykluczał.
Między zaangażowaniem militarnym, a nie robieniem niczego jest wiele stanów pośrednich. Można zaproponować akcję humanitarną, można zaproponować poparcie polityczne, a nie pakować się militarnie - dowodził.
Negatywnie o Donaldzie Tusku wypowiada się także Jacek Sasin z PiS. Wcześniejszą wypowiedź premiera ocenia jako niemądrą, pokazującą, że premier myśli tylko i wyłącznie kategoriami dnia dzisiejszego.
Jeśli się jest odpowiedzialnym politykiem, przywódcą państwa nie można wykluczać z góry tego, że mogą zajść okoliczności, kiedy Polska będzie zmuszona w jakiejś formie, oczywiście nie czynnej - jak to miało miejsce w Afganistanie, czy Iraku - ale w jakiejś, choćby symbolicznej wziąć udział w interwencji - mówił.
"Zapuści wąsy, chwyci szablę..."
Za premierem murem stają politycy PO oraz część SLD i Ruch Palikota.
Według Andrzeja Rozenka z Ruchu Palikota, Tusk zachował się nadzwyczaj profesjonalnie, a przed politykami pokroju Jacka Kurskiego - jak dowodził - należy mieć się na baczności.
Widzę, że on za chwilę zapuści wąsy, chwyci szablę, wskoczy na koń i będzie atakował Syrię. Trzeba zachować zimną krew. Niewiele wiemy, jak na razie o tej sytuacji - mówił.
To jest ogromne nadużycie. Jak coś mówi premier, to jest "be", a jak prezes Kaczyński to jest dobrze - dziwił się także doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego, Tomasz Nałęcz. Jego zdaniem trzeba Tuskowi oddać szacunek, a nie robić stójkę na dwunastnicy i kombinować, że Tusk i Kaczyński są od innej małpy.
W sobotę prezydent USA Barack Obama oświadczył, że zdecydował o uderzeniu militarnym w cele syryjskiego reżimu w reakcji na atak chemiczny z 21 sierpnia na przedmieściu Damaszku. Podkreślił, że użycie broni chemicznej w Syrii było najgorszym tego rodzaju atakiem w XXI wieku.