Poseł, który był gościem radiowej Jedynki przypomniał, że do udziału w referendum zniechęcali najwyżsi przedstawiciele państwa, w tym prezydent i premier. Zaznaczył, że jest to sprzeczne z postanowieniami Rady Europy, gdyż kodeks dobrych praktyk referendalnych mówi wyraźnie, że takie zaangażowanie władz centralnych w referenda lokalne jest niedopuszczalne. Tymczasem, zauważył polityk PiS, premier Donald Tusk wypowiadał się w tej sprawie tuż przed ogłoszeniem ciszy wyborczej.

Reklama

Poseł nie zgodził się też z opiniami, według których to zaangażowanie PiS-u doprowadziło do zmniejszenia frekwencji w referendum. Przypomniał, że to dzięki zaangażowaniu lokalnych struktur Prawa i Sprawiedliwości udało się zebrać 50 tysięcy podpisów, które zdecydowały o tym, że do referendum w ogóle doszło.