Wydarzenia na Ukrainie specjaliści wojskowi nazywają wojną hybrydową, czyli niewypowiedzianą wojną, z użyciem dywersantów, ale też opłacanych ludzi. Bardzo nietypowa wojna, ale leje się krew, jest użyta broń, nawet bardzo zaawansowana - tłumaczył w "Faktach po Faktach" szef MSZ, Radosław Sikorski. Ma on jednak nadzieję, że zajścia w Odessie, w których zginęło ponad 40 osób sprawią, że Rosja się opamięta.
>>>Michał Potocki: Po Odessie Rosja ma pretekst do interwencji
Sikorski, choć uważa, że operacja ukraińskiej armii może dać Moskwie pretekst do wprowadzenia swych wojsk na wschodnią Ukrainę, uznaje, że Kijów ma prawo się bronić. Takiego prawa nie mają nieoznakowani ludzie, którzy rakiet przeciwlotniczych nie kupili w sklepie z militariami - mówił, nawiązując do słynnych słów Putina z czasów zajść na Krymie, gdy rosyjski przywódca że "zielone ludziki" kupiły sprzęt w sklepie z demobilem.