- Od razu chciałbym przerwać spekulacje. Wydaje mi się, że Radosław Sikorski w swojej drugiej konferencji prasowej powiedział właściwie wszystko, co należało w tej sprawie po niefortunnym wywiadzie dla Politico - mówił Donald Tusk na początku rozmowy w TOK FM.
Jego zdaniem, Sikorski mówiąc, że pamięć go zawiodła, sprawę właściwie zamknął. - Na żadnym ze spotkań z prezydentem Putinem żadna tego typu propozycja nie padła - dodał.
Po chwili zaczął wyliczać spotkania, do których w tym czasie doszło - a było ich kilka. Jednym z nich była jego oficjalna wizyta w Moskwie, potem także wizyta Putina w Polsce w 2009 oraz spotkanie przy okazji szczytu ekonomicznego w Davos i dwa spotkania smoleńskie. - Rocznica Katynia i trzy dni później po tragedii smoleńskiej w zupełnie innych, dramatycznych okolicznościach. W żadnym z tych spotkań kwestia Ukrainy jako takiej nie była w agendzie - dodał.
Dopytywany, czy kontrowersyjny wątek nie pojawił się nie tyle w agendzie, co w rozmowie, wskazał, że tematyka geopolityczna pojawia się w każdej rozmowie, ale "akurat w tym czasie, w 2008 roku, Ukraina nie była głównym obiektem zainteresowania i z całą pewnością nie była tematem rozmów polsko-rosyjskich".
- Jesteśmy w związku z tym wywiadem zamieszani jak w dowcipie o Radiu Erewań - mówił także Tusk, przypominając klasyk: - Kiedy mają rozdawać samochody na Placu Czerwonym, wszystko się zgadza. Ale nie samochody, tylko rowery, nie na Placu Czerwonym, ale w Petersburgu i nie rozdawać, tylko kraść.
Tusk: Sikorski najbardziej zdolnym politykiem ostatnich 20 lat
Jeśli chodzi o samą ocenę działań Radosława Sikorskiego, to Tusk zaczął go w studiu tłumaczyć, wskazując m.in. na wielość wypowiedzi i spotkań i sam temperament, który - jak mówił - każe zabierać głos. W efekcie dochodzi do "mylenia istotnych szczegółów i powstania wrażenia sensacji".
- Ja uważam, że sprawa jest zamknięta. Nie rosyjsko-ukraińska niestety, ale sprawa wywiadu Sikorskiego - mówił już na zakończenie spotkania. - Dla Sikorskiego to ostrzeżenie, ale nie przekreślałbym jednego z najbardziej zdolnych polityków ostatnich 20 lat - skwitował.
Komentarze (124)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeAleksander Gorczakow
Jeden przypomina sobie że nie pamięta.
Drugi pamięta że nie pamięta.
Normalnie duet. Disco polo?
Pod koniec 90-tych, na zlecenie mocodawcy z KGB, nawoływał do
niewstąpywanie do NATO, później do UE, i co? Bylibyśmy dziś, jak Ukraina. Mało kto pamięta,
ale Radyjo ostro się napinało propagandowo przeciw wstąpieniu Polski do NATO i UE!!!
Czy prokuratura to wie?
Niestety nie jest to jedyna kupa góvvna, jaka napełnia nasz nieszczęśliwy kraj przeraźliwym smrodem. Drugą kupę góvvna tworzą Umiłowani Przywódcy, którzy pod różnymi pretekstami; jedni pod pretekstem „modernizacji” naszego nieszczęśliwego kraju, inni znowu - pod pretekstem płomiennej obrony interesów narodowych, odprawują swoje happeningi i odgrywają rozmaite skecze. Oto na przykład stanowiący ważną część składową jednej ze wspomnianych kup pan premier Tusk, przez bodaj tydzień odgrywał komedię z udziałem pobożnego ministra Gowina - czy wyrzuci go z rządu, czy nie.
W końcu go nie wyrzucił - ale warto zwrócić uwagę, że premier Tusk pozwolił ministru Gowinu zostać w rządzie dopiero podczas drugiej rozmowy - bo po pierwszej najwyraźniej musiał zapytać kogoś ważniejszego, czy ma Gowina zostawić, czy nie - i dopiero kiedy otrzymał razrieszenije, mógł szczęśliwemu ministrowi sprawiedliwości zakomunikować dobrą nowinę.
Podkreślam to, bo to dodatkowa poszlaka potwierdzająca moją ulubioną teorię spiskową, według której Umiłowani Przywódcy, ci wszyscy prezydenci, premierzy, ministrowie oraz dygnitarze drobniejszego płazu, to rodzaj marionetek poruszanych przez bezpiekę gwoli stworzenia u nas pozorów życia politycznego, celem lepszego ukrycia chamskiej okupacji...
Kupa góvvna w niezależnych mediach, komentowała te wszystkie wydarzenia z całą powagą, co skłania mnie do podejrzeń, iż ta sama warząchew miesza zarówno jedną, jak i drugą kupę...
...trwalibyśmy w nieświadomości, gdyby nie Judejczykowie. Ci nie tylko swoim zwyczajem zachodzą nas od tyłu, ale w dodatku nawet o tym piszą w swoich gazetach. Oto w „The Ti m es of I sra el” z 5 marca czytamy, iż 5-osobowa delegacja reprezentująca utworzony pod egidą izraelskiego rządu i Agencji Ż yd owsk iej zespół HEART (Hol oca ust Era As set Re stit ution Tas kfo rce) spotkała się w Warszawie z przedstawicielami rządu w osobach bufonowatego ministra Sik ors kiego, pobożnego ministra Gowina i przebiegłego ministra Rost ows kiego, Umiłowanych Przywódców drobniejszego płazu ze strony rządowej oraz opozycyjnej. Co tam uradzono - tego oczywiście nie wiemy - ale przewodniczący ż ydo wskiej delegacji pan Robert Br own nie posiadał się z radości, że oto w sprawie „restytucji” nastąpił „przełom”. Wprawdzie minister Sik ors ki ten „przełom” zdementował, ale - po pierwsze - kto wierzy ministrowi Sik ors kiemu, ten sam sobie szkodzi, bo dla kariery gotów on dorżnąć nie tylko „watahę”, ale nawet naszą biedną Ojczyznę - a po drugie - Ju dejczykowie coś tam jednak też muszą wiedzieć, skoro nawet dane z naszego spisu powszechnego z 2011 roku przechowywane są w Iz rae lu...
Charakterystyczne, że Umiłowani Przywódcy, zarówno z szajki rządowej, jak i opozycyjnej, nie puszczają pary z gęby. Najwyraźniej ustalili coś, o czym boją się nam powiedzieć - bo kupa góvvna w niezależnych mediach, wiadomo - ma to surowo zakazane od swoich oficerów prowadzących. Dzięki temu lepiej rozumiemy przyczyny, dla których Umiłowani Przywódcy, zarówno z rządu, jak i z opozycji, z takim zaangażowaniem odgrywali przed nami komedie czy to z pobożnym ministrem Gowinem, czy też z „premierem” Glińskim."
Stanisław Michalkiewicz
A tak w ogole - to powiem wam ziomale, ze nic sie nie stalo, a ja wlasnie zdaje kolejny egzamin!
To niebywaly wstyd i haniebna żenada, że my, Polacy, naród tak niegdyś dumny, nieulękły, niepodległy i honorowy, pozwoliliśmy na to, żeby ten facet od tylu lat perdolił nam rozmaite banialuki, rżnął "europejskiego" fetniaka i wbrew oczywistym faktom na siłę próbował udowodnić nam wszystkim, że jest ętelegętny, energiczny, młody, dobrze zorientowany w arkanach zarządzania, gospodarki, ekonomii, dyplomacji, kolejnictwa, wywiadu, wymiaru sprawiedliwości, bezpieczeństwa ruchu drogowego, finansów i polityki światowej, że jest wykształcony i z "dużego miasta", że ma przeszlifowane wszystkie przedpokoje możnych tego świata - bo użyczonymi mu tam łaskawie suknami do froterowania grał w tych przedpokojach w szmaciankę i strzelał palmom gole, ciesząc się chytrze, że nikt z państwa nie widzi!
A nawet twierdzi, że podobno parę razy udało mu się zajrzeć do salonu państwa przez dziurkę od klucza!
Najbardziej uwłacza nam to, że chociaż już wszyscy wiemy, kim ten facet jest - to jednak nikt go publicznie, otwarcie i definitywnie nie demaskuje!
Bo przecież już nie budzi chyba niczyjej wątpliwości, że ten osobnik wyczerpał wszystkie tandetne zgrane triki z zagranicznej instrukcji obsługi kukiełkowych "premierów" i ostatnio robi już tylko za pośmiewisko Europy i świata i za mało zabawnego, a nawet - powiedziałabym - ponurego i upiornego "rodzimego" pajaca na sznurku od snopowiązałki!
A poza tym wszyscy widzimy, że pajac się zaciął, nie może wyskoczyć z czarnej skrzynki i tylko podryguje w nerwowym tiku, bo na tym sznurku zrobił się supeł nie do rozwiązania, cały motek sznurka się splątał tak, że trafić po nim można już tylko do tyłu, do haniebnych momentów zdrady narodowej podczas "Nocnej Zmiany" i na molo w Sopocie i w objęciach Putina na Siewiernym!
A kiedy on się tak bezwolnie i chaotycznie na tym sznurku majta - nie jest już nawet groteskowy, bo widać wyraźnie, że nie jest już nawet tym rzekomo niegdyś zabawnym pajacem, ale jest tylko starym zbrandzlowanym, obwisłym, sflaczałym bezużytecznym fiutem z prowincjonalnej speluny hazardu, hulanki i rozpusty, arlekinem ze zbankrutowanego cyrku, przegranym szulerem, który grał niestety za nasze i przeputał wszystko, a który teraz - zamiast wstać i wyjść - uporczywie trwa przed nami w swej hańbie i tylko co kilka dni cichutko, albo dla odmiany tupeciarsko i basem, ale nadal bezczelnie i kłamliwie, chlipie i bredzi, mruczy, jodłuje lub rzęzi, i próbuje nas pokornie i chytrze zarazem zapewniać, że nic się nie stało, że przegrał tylko "troszeczkę" i że się "odegra", choć my już dokładnie wiemy, że przegrał całą naszą ojcowiznę i że - gdybyśmy byli mściwi i okrutni - to najwyżej my moglibyśmy się na nim teraz odegrać!
W swej bezczelności on nadal z uporem maniaka twierdzi, że wszechogarniający i widoczny dla każdego dziecka nierząd, totalne złodziejstwo i korupcja na najwyższych szczeblach administracji i wymiaru niesprawiedliwości oraz porażająca zapaść prawie wszystkich instytucji państwa polskiego - to tylko takie nasze złudzenie, a on sam jest mężem opatrznościowym, zbawcą narodu, gwarantem niepodległości, wolności wszelakich i świetlanej przyszłości Ojczyzny!
Na co liczy ten żałosny idiota, który nawet nie zdaje sobie sprawy ze swojej śmieszności i który - ponieważ nie jest Polakiem - nie ma nawet tyle godności, żeby się przyznać, że jest certyfikowanym i wyrolowanym w Berlinie, Brukseli, Waszyngtonie, Londynie, Mińsku, w Wilnie, Moskwie, Kijowie, Strasburgu, w Davos, w Smoleńsku, Gdańsku, Modlinie i w Paryżu kretynem, i nas wszystkich za wszystko, za co się jeszcze da, przeprosić!
Jest to krętacz maniakalny, osobnik nieuleczalnie chory na nieuczciwość! Jego rodowa dewiza to: "Nie każde oszustwo jest przestępstwem!".
Do psychiatryka z nim!
Albo do poprawczaka dla przerośniętych matołków!
A najlepiej do komórki z rupieciami!!! Jako kolejny nieudany model Pinokia...
Niech tam czeka na swoją kolej jako podpałka na ruszcie paleniska naszych dziejów...
...może tam wykaże swoją przydatność...
...bo nawet na palacza się nie nadaje!
Więc niech sobie uleci przez dawno i nieudolnie pomalowany przez siebie komin, z którego cała farba oblazła wielkimi płatami i cegły się sypią!
Może chociaż w ten sposób przyczyni się do wspólnego dobra, że dostarczy nam trochę obiecanej ciepłej wody w kranie!
TUSK NA JEDNEJ Z KONFERENCJI PRASOWYCH W SPRAWIE UDZIALU NIEJAKIEGO JOSEPHA BONKA W AFERZE AMBER GOLD OSWIADCZYL PUBLICZNIE OTWARTYM TEKSTEM:
NIE KAZDE OSZUSTWO JEST PRZESTEPSTWEM!
A ECHO DO DZISIAJ POWTARZA MONOTONNIE:
- NIE KAZDE OSZUSTWO JEST PRZESTEPSTWEM!
- NIE KAZDE OSZUSTWO JEST PRZESTEPSTWEM!
- NIE KAZDE OSZUSTWO JEST PRZESTEPSTWEM!
NIE KAZDE OSZUSTWO JEST PRZESTEPSTWEM!
NIE KAZDE OSZUSTWO JEST PRZESTEPSTWEM!
NIE KAZDE OSZUSTWO JEST PRZESTEPSTWEM!
- NIE KAZDE OSZUSTWO JEST PRZESTEPSTWEM!
- NIE KAZDE OSZUSTWO JEST PRZESTEPSTWEM!
- NIE KAZDE OSZUSTWO JEST PRZESTEPSTWEM!
NIE KAZDE OSZUSTWO JEST PRZESTEPSTWEM!
NIE KAZDE OSZUSTWO JEST PRZESTEPSTWEM!
NIE KAZDE OSZUSTWO JEST PRZESTEPSTWEM!
TO TAKIE WYZNANIE WIARY CZLOWIEKA ZE WSZECH MIAR UCZCIWEGO!
Nie ośmieszaj się i stul wreszcie pysk!
Przecież sam powiedziałeś, że wiesz, że nikt ci nie ufa!
Jak nie pamiętasz - no to ci przypominam;
"...Zdaję sobie bardzo dobrze sprawę z tego, że wotum zaufania - wierzę w to, że uzyskamy to wotum zaufania w Wysokiej Izbie - że ono nie jest równoznaczne, w żadnym stopniu, z odzyskaniem zaufania u tych ludzi, którzy je tracą. Że samo wotum zaufania, jeśli je otrzymamy, jest potwierdzeniem możliwości rządzenia po to, aby działać każdego dnia, każdego następnego dnia na rzecz zwykłych ludzi."
A oto, co Tusk powiedział jakiś czas temu:
"Proszę państwa, jednym z najważniejszych zadań, jeśli wrócimy ponownie do słowa ˝zaufanie˝, jest odbudowa zaufania obywateli do władzy. Dlaczego to zaufanie legło w gruzach? Bo chyba tak można powiedzieć o tym, co dzisiaj obywatel czuje do władzy. Może dlatego, że instytucje władzy publicznej w ostatnich latach nie potrafiły przekonać swoich obywateli, że działają na ich rzecz i że ludzie reprezentujący władzę publiczną każdego szczebla działają bezinteresownie po to, aby służyć swoim rodakom, obywatelom. Nie oszukujmy się, dzisiaj w Polsce mało kto wierzy w to, że politycy idą do władzy, do parlamentu, do samorządu po to, aby bezinteresownie służyć Polakom i Polsce.
A niedawno na konferencji prasowej w sprawie Amber Gold uzupełnił te swoje wypowiedzi niezwykle szczerze i bez owijania w strusie pióra:
"Proszę państwa!
Z całą odpowiedzialnością za swoje słowa muszę oświadczyć, że nie każde oszustwo jest przestępstwem! Dlatego - chociaż ja prawie zawsze kłamię, a moi ludzie prawie zawsze kradną - nie można ani mnie, ani ich pociągnąć za to do odpowiedzialności karnej ani nawet karno-skarbowej, bo jako nadzorca wszystkich spółek z udziałem skarbu państwa, od których klucze noszę w tej oto kieszeni, jestem waszym narodowym skarbem!
Powiem wprost i użyję słów zrozumiałych dla wszystkich zwykłych ludzi: - jestem takim - wicie, rozumicie - kaszubskim bursztynem oprawnym w złoto, czyli trafnie nadano mi przydomek Amber Gold"
znowu kangur ?
właściwie to cię gnębi, Owsiki?
TVN - swoim perfidnym zwyczajem - dał w tym momencie przebitkę na to, jak tajniak kopie w twarz oszołomionego przed chwilą gazem i powalonego na kolana bezbronnego uczestnika Marszu Niepodległości!
Spoza kadru słychać, jak ktoś mówi:
"Panie Tusk.. a okłamywać Polaków mozna? Bo wie Pan, iż kłamaliście, że wprowadzicie jednomandatowe okręgi wyborcze, kłamaliście, że ograniczycie biurokrację, kłamaliście z tanim państwem, kłamaliście, że zmniejszycie podatki i kłamaliście, że wprowadzicie podatek liniowy, kłamaliście z likwidacją barier dla rodzimych firm, kłamaliście, że będziecie walczyć z korupcją i nepotyzmem, kłamaliście, że zbudujecie tarczę antykorupcyjną, kłamaliście w sprawie Smoleńska, kłamaliście, że państwo zdało egzamin, kłamaliście z Zieloną Wyspą, kłamaliście z bezrobociem, kłamaliście z zadłużeniem, kłamaliście, że za waszych rządów Polacy wrócą z zagranicy, kłamaliście od rana do wieczora."
i po chwili:
"...władza nie moze bić? A okradać, jak panski rząd, może?"
Na ekranie pojawia się przebitka na lśniącą i rumianą buzię naszego doskonale uświadomionego prezydenta, który uśmiechając się jak lalka z "Cepelii" świadomie i cierpliwie udzieli nam wszystkim dodatkowych wyjaśnień i dowiedzie niezbitej racji państwa, które w ten sposób po raz kolejny zdaje egzamin i dostaje od bliżej nam niestety nieznanego "egzaminatora" punkty dodatkowe za pochodzenie ze WSI Magdalenka albo z Ruskiej Budy!
Uwielbiam takie programy!
I dlatego właśnie kocham całą ekipę TVN24 i naszego premiera wszystkich Polaków - co ja mówię? Jakich Polaków? - Wszystkich Europejczyków, do ostatniego, który przeżyje - Wielkiego Donalda Tuska!
Spoza ekranu słychać kolejnego mówcę, który grzmi:
"Schetyna!
Pamiętaj, chłopcze nieroztropcze!
Ostatni żywy zapala znicze, zatrzaskuje bramę cmentarza i bierze spod kupy gruzu całą pulę!
Jak wiesz - my nie bierzemy jeńców!!!"
Na ekranie pojawia się plansza:
"PRZEPRASZAMY ZA USTERKI",
i piękne zdjęcie Czarnego Stawu nad Morskim Okiem.
Morskie Oko mruga do nas znacząco...
Stary numer zgrany juz 1000 ce razy.
Cos sie dzieje, tuska nie ma. W tym czasie opracowywane sa kroki wyjscia. Za 2 dni wychodzi matol i objasnia kludziom rzeczywistosc. I najwazniejsze - nie bylo spotkan w 4 oczy - to jest przekaz dnia.
"Watek geopolityczny" cha cha cha. Juz sobie wyobrazam jak Putin rozmawial z tym polskojezycznym kaszubskim matolem. Majac na niego haki przejeta od Stasi dotyczace dzialalnosci agenta OSCAR
...
Drugim z najbardziej zdolnych do wszystkiego "polityków" jest oczywiście zanurzony w tym krwawym szambie po sztuczną szczękę Grzesiu "Nie-Ma-Tematu" Schetyna!
A trzecim - najzdolniejszym do wszystkiego - jest oczywiście sam Tusk, który przez siedem lat to szambo wyprodukował!
Teraz - kiedy w trudnym czasie porzucił Ojczyznę dla kasy i splendoru - widać jasno, że rację miała Marysia Sokołowska, kiedy nazwała go zdrajcą!
Bo to zdrajca i sprzedawczyk!
I dzisiaj rozwiał osobiście wszystkie wątpliwości!!!
I to nie jest ich wina. Trza wybaczyć!