Według doniesień prasowych, opartych na ustaleniach Komisji Nadzoru Finansowego, majątek wart kilkadziesiąt milionów złotych zamiast posłużyć do ratowania SKOK-ów, wpłynął do spółki senatora - byłego nadzorcy systemu kas kredytowych.
Chodzi o Spółdzielczy Instytut Naukowy, założony w 2010 roku przez braci Biereckich i Adama Jedlińskiego. Fundacja na rzecz Polskich Związków Kredytowych, kontrolująca w 2010 roku 75 proc. udziałów w Krajowej SKOK, została zlikwidowana, a jej majątek trafił do SIN. CZYTAJ WIĘCEJ>>>
Sprawą zainteresowała się Komisja Nadzoru Finansowego, która powiadomiła o tym premier Ewę Kopacz, marszałka Senatu oraz szefów CBA i ABW. Dokument ten przedstawił w ostatnim wydaniu tygodnik "Wprost".
Grzegorz Bierecki przypomina, że według artykułu "Wprost" przedmiotem analizy szefa KNF miała być Fundacja na rzecz Polskich Związków Kredytowych zlikwidowana w 2010 roku, a więc w okresie, gdy spółdzielcze kasy oszczędnościowe nie podlegały nadzorowi Komisji, a nadzorowane były przez Kasę Krajową.
ZOBACZ TAKŻE: Afera w SKOK. Bierecki kontratakuje: To walka z obozem patriotycznym>>>
Fundacja nie była jednak kasą i nie podlegała także nadzorowi Kasy Krajowej, ani nie prowadziła działalności podlegającej nadzorowi Komisji - pisze dalej Bierecki.
Jego zdaniem także opisany przez "Wprost" Spółdzielczy Instytut Naukowy to również podmiot nie podlegający nadzorowi KNF.
Dlatego Bierecki stawia premier Ewie Kopacz szereg pytań.
Senator PiS i twórca SKOK-ów pyta m.in. o to, jaki był koszt sporządzenia analiz przez KNF, kto je sporządzał i kiedy je sporządzono, kto wydał polecenie dotyczące ich sporządzenia.
Bierecki przypomina, że informacja KNF opisana przez tygodnik "Wprost" została wysłana do najważniejszych osób w państwie.
W związku z tym senator pyta m.in. czy powyższe pismo zostało udostępnione tygodnikowi "Wprost" przez Komisję Nadzoru Finansowego lub pracowników jej urzędu, czy przez adresata lub adresatów tego pisma, a jeśli tak, to przez kogo oraz w jakim celu.
PRZECZYTAJ CAŁE PISMO GRZEGORZA BIERECKIEGO DO PREMIER EWY KOPACZ:
Komentarze(127)
Pokaż:
Treść Raportu: „Po zakończeniu III kadencji Sejmu Stanisław Grzonkowski został pełnomocnikiem zarządu Krajowej SKOK. Specjalnie dla niego utworzono biuro w Warszawie. Wielokrotnie brał udział w posiedzeniach sejmowych i senackich komisji pracujących nad ustawami dotyczącymi Kas jako niezależny ekspert lub przedstawiciel SKOK-ów (…). według rzecznika SKOK Grzonkowski pracował w kasach do czerwca 2004 roku. Ani rzecznik SKOK, ani matka Grzonkowskiego nie wiedzą, co się z nim obecnie dzieje. Jego wieloletni przyjaciel Jerzy Serafin twierdzi, że „Staszek zawsze był bardzo tajemniczy, miał jakieś swoje interesy, często zmieniał pracę” (materiał uzupełniający do raportu pt. „Stanisław Marian Grzonkowski - sylwetka”).
Treść artykułu pt. „Wielki SKOK”: „Po zakończeniu III kadencji Sejmu Stanisław Grzonkowski został pełnomocnikiem zarządu Krajowej SKOK. Specjalnie dla niego utworzono biuro w Warszawie. (…) Wielokrotnie brał udział w posiedzeniach sejmowych i senackich komisji pracujących nad ustawami dotyczącymi Kas jako ich przedstawiciel. - Pracował u nas do czerwca, nie wiemy, co się z nim obecnie dzieje - mówi Andrzej Dunajski, rzecznik SKOK. Nie wiedzą też najbliżsi znajomi, nawet matka: - Staszek zawsze był bardzo tajemniczy, miał jakieś swoje interesy, często zmieniał pracę” - mówi jego wieloletni przyjaciel Jerzy Serafin”. Red. Mikołajewska „zacytowała” w sumie 5 tysięcy znaków! Co z honorarium? Czy prawdziwi autorzy tych fragmentów tekstu otrzymali wynagrodzenie?
I kolejne ważne pytanie: ABW w 2004 roku - jak można sądzić - starała się stworzyć niekorzystny klimat dla działalności SKOK-ów, przygotowując krytyczny raport, a następnie dystrybuując go w prasie. Czy podobnie inspirowana jest obecna kampania ataków na SKOK-i i senatora Grzegorza Biereckiego?
to możliwe tylko u PiSdzielców
To się nazywa szczyt bezczelności. Nakraść i jeszcze do więzienia posadzić tych co mają odwagę o złodzieju powiedzieć!
nikt nikogo nie zmusza by brał kredyty, gdy frank by korzystny przez kilka lat , była cisza , teraz gdy poszedł w górę i trzeba więcej płacić zrobiło się gorąco i dym. Zasada Kalego , nieprawdaż ?
SKOK to jeden przekręt i powinien podlegać pod KFN od samego początku tak samo jak Provident - hosztaplerzy co żerują pod parasolem parytjnym i jeszcze senator obszczymur, spadkobierca dziada z Wołomina. SKOKi prowadzą działalność bankową o przejęli za frajer spółdzielcze kasy , tak było czy nie?
A jaki będzie finał ? Kasą się podzielą gdzie trzeba i taki będzie finał jak Amber Gold. Urzędy takie czy inne będą ścigać alimenciarzy, emerytów czy rencistów co podatków od PITu nie zapłacili itd.
Ten chory system tylko mógł się zrodzić w obecności takiego pacanka ryżego co się teraz chowa po kątach w Brukseli, bo ni daj Boże złapią go gdzieś na korytarzu dziennikarze i zapytają po angielsku o sprawy reform i gospodarcze. Ale też pod egidą PISu, gdzie Kaczyńscy dali przykład jak się bierze za darmo nieruchomości skarbu państwa czy inne avoiry jak afera FOZ itd.