Jak podawały wcześniej węgierskie media, spotkanie z Jarosławem Kaczyńskim rozpocząć miało serię konsultacji Viktora Orbana z europejskimi sojusznikami, którzy będą dla niego kluczowi w rozpoczynającym się roku. W czwartek do Budapesztu przyjeżdża brytyjski premier David Cameron.
Według portalu vs.hu, tematami spotkania miały być m.in. wspólne stanowisko odnośnie przyszłości Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej, wewnętrzna sytuacja w Polsce i na Węgrzech oraz szczególnie ważny wątek, którym jest krytyczny stosunek do tzw. kwot, czyli systemu rozdzielania imigrantów między wszystkimi krajami UE zaproponowanego przez Komisję Europejską. Stanowisko obydwu krajów jest zbieżne. Serwis vs.hu pisał rano, że Viktor Orban ma spotkać się dziś w Polsce także z premier Beatą Szydło, ale szefowej rządu nie było w Niedzicy.
Nic dziwnego
Paweł Kowal, były wiceminister spraw zagranicznych, powiedział IAR, że to dobrze, iż doszło do spotkania, bo stosunki polsko-węgierskie zasługują na to, by je pielęgnować. - Już od czasów średniowiecza, tak jest w każdej epoce. (...) Myślę, że dzisiaj, szczególnie z punktu widzenia rządu Prawa i Sprawiedliwości, jest sporo tematów i spraw, które można by wspólnie z Węgrami omawiać i prowadzić. To polityka europejska, szczególnie w kontekście tych wypowiedzi i krytyki, jaka płynęła ostatnio ze strony Komisji Europejskiej i postaci życia politycznego Europy - mówił Paweł Kowal.
Pytany o to, jak to spotkanie może zostać odczytane przez polityków innych krajów Unii Europejskiej, Paweł Kowal powiedział, że tego typu rozmowa nie jest w żadnym stopniu dziwna i nie powinna być negatywnie odebrana. - Ja bym się w ogóle nie martwił o reakcję europejską. Są spotkania niemiecko-francuskie, niemiecko-rosyjskie, są polsko-węgierskie. Z tego punktu widzenia jest to jedno z najbardziej naturalnych spotkań, jakie może przeprowadzić polski przywódca - powiedział IAR Paweł Kowal.
Niezapowiadanym spotkaniem prezesa PiS i węgierskiego premiera nie jest zaskoczony Władysław Kosiniak-Kamysz. Lider ludowców powiedział Radiu Kraków, że Viktor Orban mógłby się sporo nauczyć od Jarosława Kaczyńskiego. - Miał w Warszawie być Budapeszt, a chyba w Budapeszcie będzie Warszawa. Po tych kilku tygodniach działań PiS-u widzę, że Viktor Orban w najśmielszych snach nie przypuszczał, że możliwe jest takie tempo i taka zmiana w Polsce. Nie dziwi mnie to spotkanie. Od wielu lat politycy PiS-u są zapatrzeni na ten model sprawowania władzy - powiedział Radiu Kraków Władysław prezes PSL.
Dlaczego spotkanie tylko z Kaczyńskim?
To spotkanie może zacieśnić chłodniejsze ostatnio stosunki polsko-węgierskie - tak ekspert do spraw Węgier Dominik Hejj komentował w Polskim Radiu 24 prywatną wizytę premiera Orbana w Polsce.
Zdaniem gościa Polskiego Radia 24, będą one okazją do nawiązania bliższych relacji. Tym bardziej, że łączy nas stanowisko w sprawie migrantów, a Polska - podobnie jak kiedyś Węgry - staje się "chłopcem do bicia" Unii Europejskiej. Dominik Hejj wskazuje, że w ostatnim czasie stosunki między premierem Orbanem a prezesem Kaczyńskim mogły się ochłodzić, bo planowane rok temu spotkanie między nimi w lutym w ostatniej chwili zostało odwołane w niejasnych okolicznościach. Węgierskie media, pisząc o spotkaniu, precyzują, że to Viktor Orban odrzucił wówczas przedwyborcze zaproszenie Jarosława Kaczyńskiego do Polski. Tłumaczą jednak, że zaproponowany przez Polaków termin kolidował z wizytą w Budapeszcie prezydenta Rosji Władimira Putina.
Dominik Hejj uważa, że nieprzypadkowo po polskiej stronie głównym uczestnikiem spotkania jest premier Kaczyński, a nie premier Beata Szydło. Węgrzy zdają sobie bowiem sprawę, ze to prezes PiS trzyma ster władzy zarówno prezydenta Dudy, jak i premier Szydło, choć w pierwszych komunikatach tamtejsze media pisały, że uczestnikiem rozmów będzie też szefowa rządu.