W ubiegły czwartek Sejm wybrał nowego sędziego TK - zgłoszonego przez PiS prof. Zbigniewa Jędrzejewskiego. W głosowaniu tym posłanka Małgorzata Zwiercan głosowała również w imieniu Kornela Morawieckiego. W poniedziałek Prokuratura Okręgowa w Warszawie rozpoczęła w tej sprawie postępowanie sprawdzające.

Reklama

Klub PO kilkakrotnie zwracał się do marszałka Sejmu, by ujawnił zapis monitoringu ze wszystkich kamer, które rejestrują obraz na sali plenarnej, by sprawdzić, czy przypadków głosowania "na dwie ręce" nie było więcej. Politycy PO chcieli wiedzieć m.in., gdzie podczas czwartkowego głosowania nad wyborem sędziego TK głosowało 19 posłów PiS. Tyle - według nich - było pustych miejsc w części sali obrad, którą zajmuje klub PiS.

Marszałek jak Piłat?

W środę po posiedzeniu Konwentu Seniorów szef klubu PO powiedział dziennikarzom w Sejmie, że otrzymał od marszałka Kuchcińskiego informację, że nagrania, o których udostępnienie wnioskowała PO, zostały przekazane prokuraturze.

Na moje pytanie o wniosek klubu PO o przekazanie materiału dowodowego z ostatniego głosowania nad sędzią TK, czyli zapisu kamer z sali obrad, otrzymałem informacje, że nie otrzymamy tego materiału, ponieważ pan marszałek przekazał cały materiał do prokuratury i tylko prokuratura może go dzisiaj udostępniać - powiedział Neumann. - Otrzymałem tylko informację, że jeśli chcemy informację o taśmach, mamy zwracać się do prokuratury. Cały materiał - jak to określił pan marszałek - został przekazany do prokuratury - dodał.

Neumann zapowiedział, że PO będzie wnioskować do prokuratury o ujawnienie tych taśm, "żeby mieć pewność, że prokuratura kierowana przez Zbigniewa Ziobro, będzie badała tę sprawę obiektywnie". - Opinia publiczna musi mieć do tego dostęp, bo inaczej zawsze będziemy mogli mieć wrażenie, że coś zostało ukryte - podkreślił.

Newspix / DAMIAN BURZYKOWSKI

Według Neumanna "marszałek Sejmu, tak jak Piłat, umył ręce" i przekazał materiał prokuraturze, czym utrudnił dostęp do niego.

Będziemy żądać, tym razem już od prokuratury, ujawnienia tych taśmy. Nie ma tam nic, co jest tajne, bo to były przecież jawne obrady. Nie ma powodu, żeby te materiały ukrywać. Jesteśmy przekonani, że te taśmy powinni wszyscy zobaczyć, by mieć pewność, że nie było więcej przypadków głosowania "na dwie ręce" - mówił Neumann. Jak zaznaczył, PO ma "podejrzenia, że być może w klubie PiS też doszło do takiego przypadku, że głosowano za posłów nieobecnych".

Ale żeby to potwierdzić na sto procent, trzeba mieć dostęp do materiału z kilku kamer - powiedział szef klubu Platformy.

"PiS kręci, kombinują, chowają ten materiał"

PO czeka na odpowiedź Kancelarii Sejmu, z jakich miejsc posłowie oddawali głosy. - To też może mieć znaczenie, w którym miejscu dany poseł głosował. Na to wszystko czekamy. Jak na razie za dużej woli współpracy ze strony marszałka Kuchcińskiego do wyjaśnienia tego skandalu nie ma - powiedział Neumann.

Od kilku dni próbujemy dowiedzieć się, czy były inne takie głosowania. PiS kręci, marszałek kręci, kombinują, chowają ten materiał. Dzisiaj ten materiał przekazano Zbigniewowi Ziobrze. I to jest kolejny przykład do czego prowadzi połączenie Prokuratury Generalnej z Ministerstwem Sprawiedliwości. Dzisiaj mamy prawo nie mieć zaufania do prokuratury kierowanej przez Zbigniewa Ziobrę, bo wyjaśniają swoją sprawę - powiedział Neumann.

Również posłowie Kukiz'15 uważają, że kwestia ewentualnych nieprawidłowości w trakcie czwartkowego głosowania powinna zostać rozstrzygnięta także przez Kancelarię Sejmu. - Obywatele mają prawo wiedzieć, jak przebiegało to głosowanie - podkreślił wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka na konferencji prasowej w Sejmie. Poseł Piotr Apel (Kukiz'15) przekonywał że monitoring z ubiegłotygodniowego głosowania powinien być ujawniony opinii publicznej.

Reklama

Marszałek Sejmu zamknął temat, odesłał (nagrania) do prokuratury. Nie rozumiem, dlaczego nie można obejrzeć kopii (nagrań), nie wyobrażam sobie, że mamy do czynienia tylko z jednym egzemplarzem tych zapisów - zaznaczył Tyszka. Dodał, że prokuratura powinna być apolityczna i odpartyjniona. - Natomiast teraz mamy potencjalną sytuację, że ewentualne nieprawidłowości w głosowaniu przez posłów PiS, będzie rozstrzygała prokuratura, podległa ministrowi Ziobrze - powiedział Tyszka.

"Kuriozalny akapit w piśmie marszałka"

Neumann był pytany, czy na posiedzeniu Konwentu Seniorów rozmawiano o pismach, jakie marszałek Sejmu skierował do prezydenta Andrzeja Dudy. Pisma te były odpowiedzią na list prezydenta, w którym poprosił on o wyjaśnienia dotyczące głosowania nad kandydaturą prof. Jędrzejewskiego na sędziego TK.

Szefa klubu PO zapytano także o stwierdzenie zawarte w piśmie Kuchcińskiego do prezydenta, że wniosek o dokonanie reasumpcji głosowania nie został zgłoszony na posiedzeniu, na którym przeprowadzono głosowanie, jak również po jego zakończeniu. Według Neumanna to "kuriozalny akapit w piśmie marszałka".

Marszałek nie dopuścił nikogo do wniosku formalnego. Szybko zamknął ten punkt obrad, podał wyniki głosowania i uciekł z sali obrad, przekazując prowadzenie wicemarszałkowi Terleckiemu - powiedział. Jak zaznaczył, posłowie sygnalizowali chęć zgłoszenia wniosków formalnych także o reasumpcję. - Marszałek przed nimi uciekł. Pisanie do prezydenta nieprawdy jest nieeleganckie, mówiąc delikatnie - powiedział Neumann.

Prezydent Andrzej Duda odbierze przysięgę od wybranego przez Sejm na sędziego TK prof. Zbigniewa Jędrzejewskiego w stosownym momencie - oświadczył dyrektor biura prasowego KPRP Marek Magierowski. Jak mówił, najbliższy możliwy termin to 28 kwietnia. Magierowski poinformował, że prezydent podjął tę decyzję po zapoznaniu się z informacjami marszałka Sejmu dotyczącymi głosowania w Sejmie. Jak powiedział dziennikarzom, "prezydent rozumie w ten sposób list, odpowiedź pana marszałka Kuchcińskiego, że nie ma przeszkód prawnych, by taką przysięgę odebrać".

"Z listu marszałka wynika, iż wybór Zbigniewa Jędrzejewskiego na nowego sędziego Trybunału Konstytucyjnego został dokonany zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa, zaś Sejm, w osobie pana marszałka, potwierdził skuteczność owego wyboru” – czytamy w komunikacie Kancelarii Prezydenta.

Shutterstock