Jak wyjaśnił PAP rzecznik Zielonych Maciej Józefowicz, chodzi o wystąpienia medialne Kijowskiego w związku z zorganizowanym w zeszły piątek w Warszawie marszem "KOD Niepodległości", w których m.in. miał on wyrazić nadzieję, że w kolejnym roku albo za dwa lata 11 listopada "będzie mógł pójść z nacjonalistami, z narodowcami w jednym pochodzie" oraz krytycznie odnosić się do organizowanych w dniu Święta Niepodległości demonstracji antyfaszystowskich - zarzucając im niebezpieczny czy przemocowy charakter i zrównując je ze środowiskami biorącymi udział w Marszu Niepodległości.
W przesłanym w poniedziałek mediom komunikacie Zieloni ocenili, że wypowiedzi lidera KOD przekroczyły "granicę dopuszczalnej różnicy zdań". Nie możemy firmować, choćby milczeniem, wypowiedzi sprzecznych z naszymi podstawowymi poglądami i nie mamy zaufania do tego, co obecny lider KOD-u, Mateusz Kijowski, może powiedzieć w przyszłości - napisali.
Nie jesteśmy i nie będziemy gotowi maszerować wspólnie z ugrupowaniami nacjonalistycznymi, wrogimi różnorodności i demokracji. Nie godzimy się na bezpodstawne oskarżenia pod adresem naszych przyjaciół z ruchu antyfaszystowskiego, którzy od lat na co dzień bronią przed dyskryminacją i brutalną przemocą ludzi, będących obiektem nienawiści tych samych nacjonalistów, z którymi Kijowski chciałby maszerować. (...) KOD miał być koalicją w obronie instytucji demokratycznego państwa prawa, a nie narzędziem budowania "jedności narodowej" - podkreśliła w swoim stanowisku rada krajowa partii.
Kijowski w oświadczeniu przesłanym PAP podkreślił, że "KOD powstał, by bronić takich wartości jak wolność, równość, demokracja, solidarność, różnorodność, wzajemny szacunek".
Wierzę, że pomimo nieporozumień, możemy na tych wartościach budować lepszy KOD i lepszą Polskę. We współpracy z wszystkimi, którzy te wartości wyznają, oczywiście także z Partią Zieloni - podkreślił lider KOD. Nigdy nie będę wspierał ideologii nacjonalistycznych czy ksenofobicznych - zapewnił.
Odnosząc się do ogłoszonego przez Zielonych stanowiska lider KOD zaznaczył ponadto, że jest zwolennikiem dialogu. Jednak dziś zdecydowanie nie z tymi, którzy te wartości łamią, wykrzykując nacjonalistyczne i ksenofobiczne hasła czy paląc ukraińską flagę - dodał.
Zieloni w swym stanowisku napisali, że byli pierwszą partią w Polsce, która poparła działania KOD. Doceniamy KOD jako ogromny i potrzebny ruch społeczny, mobilizujący wiele osób z całej Polski i o różnych światopoglądach, w tym wiele takich, które dotąd nie były politycznie aktywne. Szanujemy ich działania i pracę na rzecz obrony wspólnych nam wartości.
Zieloni zaznaczyli zarazem, że - w ich ocenie - "po ponad roku działania najwyższa pora, by KOD stał się demokratyczną i przejrzystą strukturą, zdolną wyłonić odpowiedzialnego, merytorycznego zasługującego na kredyt zaufania lidera lub liderkę". Jeśli Komitet Obrony Demokracji rzeczywiście się nazywa Komitetem Obrony Demokracji, to powinien zadbać o demokrację we własnych szeregach - dodał w rozmowie z PAP rzecznik ugrupowania.
Pytany, na jakich warunkach Zieloni byliby skłonni wznowić współpracę z Komitetem, Józefowicz powiedział PAP, że jego partia nie będzie "dyktować KOD, co dokładnie ma zrobić, żeby się zmienić". On ma swoje własne organy i to one powinny decydować, co robić, żeby z KOD-em było jak najlepiej - zaznaczył.
Podczas 11 listopada marszu "KOD Niepodległości" Kijowski mówił m.in., że każdy, kto świętuje rocznicę odzyskania niepodległości, jest patriotą. Zaznaczył też, że tylko razem można budować silną Polskę. Polskę silną różnorodnością i Polskę silną wspólnotą, bo wspólnota nie zmusza do jednolitości, ale pozwala rozwijać różnorodność - dodał lider KOD. Podkreślił też, że choć w narodzie są różnice światopoglądowe, to Polacy mają wspólną historię i wspólne wartości. Mam nadzieję, że wkrótce będziemy świętować razem - powiedział.
Pytany o przekaz marszu KOD w rozmowie z portalem Wirtualna Polska Kijowski mówił z kolei, że "warto się łączyć wokół rzeczy i wartości najważniejszych" i że ma nadzieję, iż "następnym razem albo za dwa lata" Komitet pójdzie "razem z narodowcami". Mam nadzieję, że zobaczymy, jak wiele mamy wspólnego i będziemy się starać działać razem - dodał.
Z kolei w poprzedzającym piątkową manifestację wywiadzie dla radia TOK FM lider KOD wyjaśniał, dlaczego nie zamierza brać tego dnia udziału w marszu organizowanym przez środowiska lewicowe i antyfaszystowskie, mówiąc: Byłem na marszu antyfaszystów rok temu i nie do końca byłem szczęśliwy z tego powodu. Ludzie w kominiarkach, zamiast kijów bejsbolowych mieli trzonki od siekier, ale w zasadzie się niewiele różnili... Nastrój dosyć mocno bojówkowy.