Ryszard Terlecki podkreślił, że jednym z warunków do zawarcia kompromisu z opozycja w Sejmie jest uznanie, że ustawa budżetowa na 2017 r. została 16 grudnia przyjęta zgodnie z przepisami i regulaminem Sejmu. Tymczasem, jak dodał, opozycja wciąż kwestionuje, że wówczas na Sali Kolumnowej nie było kworum. Według Terleckiego kworum zostało zachowane.

Reklama

Myślę, że do 11 stycznia (kiedy rozpoczyna się posiedzenie Sejmu) doczekamy jednak sytuacji, gdy ci radykałowie, którzy okupują salę obrad Sejmu przyjdą po rozum do głowy i się wycofają z tego działania - zaznaczył wicemarszałek. Pytany, czy retoryka konfrontacyjna opozycji będzie utrzymywana odparł: Tak. Powstał gabinet cieni (PO), ale potem jakoś zniknął. Wyobrażam sobie też, że pani Katarzyna Lubnauer z panem Petru założą drugi Sejm sobie. Nie wiem, u siebie w domu np. i co z tego wynika? Tyle samo co z gabinetu cieni pana Schetyny.

Będą pewnie w najbliższym czasie procedowane ustawy, które też będą dawać opozycji pole do sprzeciwiania się, niezgody. To jest jasne, bo my realizujemy swój program, z którym opozycja się nie zgadza i to też jest normalne, tyle że opozycja powinna mieć swoją propozycję, program, alternatywę dla swoich działań, a mówienie tylko tyle, że zrobimy wszystko na odwrót, co robi PiS to jest niepoważne i to trochę jakby tę opozycję kompromituje - podkreślił Terlecki.

Jak zauważył nawet za czasów partii Janusza Palikota czy Samoobrony, nie było w Sejmie takich ekscesów jak te z 16 grudnia. Przekraczamy kolejny poziom, no właśnie takiego troszkę dezawuowania instytucji niezwykle ważnej, a może nawet najważniejszej dla demokracji - zaznaczył wicemarszałek. Według niego obecnie, kiedy uspokoił się konflikt wokół Trybunału Konstytucyjnego pola konfliktu będą przenoszone w inne miejsca - na inne instytucje. Najwyraźniej Sejm w tej pierwszej odsłonie nowych, kolejnych działań opozycji się pojawił - zauważył.

Szef klubu PiS ocenił, że działania opozycji są szkodliwe dla wszystkich, także dla szacunku dla prawa, instytucji państwowych i demokracji. Nie zanosi się na to, żeby opozycja mogła doprowadzić do np. wyborów przyspieszonych, nie ma takiej możliwości, mimo że Petru to zgłasza, ale to jest pobożne życzenie - ocenił. Działania demokratyczne, drogą demokratyczną są nieskuteczne dla opozycji, żeby odzyskać władzę, więc sięga po siłę, próbuje destabilizować państwo tak, żeby można było tę władzę zdobyć w inny sposób niż demokratycznie - dodał Terlecki.

Od 16 grudnia w sali plenarnej Sejmu przebywają posłowie opozycji, którzy rozpoczęli wtedy protest wobec wykluczenia z obrad posła PO Michała Szczerby i wobec projektowanych zmian w zasadach pracy dziennikarzy w Sejmie, domagając się zachowania jej dotychczasowych reguł. 16 grudnia marszałek Sejmu Marek Kuchciński wznowił obrady w Sali Kolumnowej, gdzie przeprowadzono głosowania m.in. nad ustawą budżetową na 2017 r.

Opozycja uważa, że głosowania w Sali Kolumnowej były nielegalne, m.in. z powodu braku kworum. Marszałek Sejmu zapewnił, że w głosowaniach 16. grudnia brała udział wymagana w konstytucji liczba posłów oraz, że każdy z posłów mógł wejść do Sali Kolumnowej głównym wejściem i brać udział w każdym głosowaniu.

Reklama