Żurek domaga się zwrotu 20 tys. zł, które płacił na starszą córkę, która jest już pełnoletnia. Sąd początkowo wyznaczył dla niej po 500 zł miesięcznie, a potem 1,9 tys. zł.
Na reakcję byłej żony, Barbary W., nie trzeba było długo czekać – złożyła na niego skargę.
- Pismo traktuję jako donos na moją osobę, mam bardzo dobre relacje z córkami – komentuje w "Super Expressie" Waldemar Żurek.
Prawnik zabrał też głos w "Kropce nad i" na antenie TVN24. Są tam oczywiste kłamstwa i dezinformacje. To taki "dziadek z Wehrmachtu - mówił sędzia Żurek. Po raz kolejny zapewnił, że na córki płacił nawet więcej, niż nakazał sąd a dziś ma bardzo dobre relacje z dziećmi. Zdementował też informacje portalu "wPolityce", jakoby nie chciał zapłacić za zabieg swego dziecka. Nigdy nie było tak, bym nie wyrażał zgody na operację mojej córki. To pomówienia - zapewni. Dodał też, że nie poda się do dymisji, choć będzie musiał "odkłamywać to błoto".