W odpowiedzi na prośbę o komentarz do wypowiedzi szefa gabinetu prezydenta Krzysztofa Szczerskiego, resort spraw zagranicznych napisał, że "MSZ wspólnie z innymi instytucjami państwowymi kompleksowo analizuje przedmiotową problematykę".
Szef gabinetu prezydenta mówił w niedzielę, że sprawa reparacji wymaga "bardzo silnych argumentów natury prawnej, bo to będzie bardzo poważny spór na gruncie prawa międzynarodowego".
- Ja czekam przede wszystkim na stanowisko MSZ, departamentu prawno-traktatowego - oświadczył Szczerski w niedzielę w TVP Info. Jak zaznaczył, to ten departament ma kompetencję do tego, "by określić prawny charakter naszych zobowiązań (...), bo on będzie w efekcie prowadził te negocjacje".
Szczerski za oczywiste uznał, że "Polska była pod podwójną okupacją Rosji Radzieckiej i Niemiec, doznała wielkich krzywd i zniszczeń". - To sprawa, która nie podlega dyskusji. Inną rzeczą jest kwestia prawna, ta dotycząca reparacji wojennych - zaznaczył.
- Tego się nie załatwi deklaracją polityczną; to się załatwi naciskiem politycznym, ale bardzo jasną ścieżką, dobrze przygotowaną, jeśli ktoś za to bierze odpowiedzialność - powiedział o możliwych negocjacjach w sprawie reparacji.
Podkreślił, że to, czy państwo polskie zrzekło się w 1953 reparacji od Niemiec, jest przedmiotem sporu prawnego.
Na lipcowej konwencji Zjednoczonej Prawicy prezes PiS Jarosław Kaczyński zwracał uwagę, że Polska nigdy nie otrzymała odszkodowania za gigantyczne szkody wojenne, których "tak naprawdę nie odrobiliśmy do dziś". - Straty w ludziach, w elitach, są właściwie nie do odrobienia, to trzeba 5, czy 7 pokoleń, żeby to nadrobić - podkreślił prezes PiS. - Polska się nigdy nie zrzekła tych odszkodowań. Ci, którzy tak sądzą, są w błędzie (...) - dodał.
W podobnym tonie wypowiadał się przed tygodniem minister obrony narodowej Antoni Macierewicz, który stwierdził, że z punktu widzenia prawnego bezdyskusyjnie Niemcy winne są Polsce reparacje, a państwo polskie nigdy nie zrzekło się praw do odszkodowania za straty wojenne.