Szef polskiej dyplomacji, przebywający z dwudniową wizytą we Lwowie, odniósł się do piątkowego oświadczenia ukraińskiego MSZ, które zaznaczyło, że na Ukrainie nie ma nastrojów antypolskich. Kijów zwrócił przy tym uwagę, że spory historyczne należy rozwiązywać zgodnie z chrześcijańską zasadą "wybaczamy i prosimy o wybaczenie" i bez narzucania swojego punktu widzenia.
- Bardzo nas cieszy to oświadczenie, iż na Ukrainie nie ma nastrojów antypolskich, że społeczeństwo jest przyjazne. My też to dostrzegamy, natomiast dostrzegamy oczywiście incydenty różnego rodzaju, dostrzegamy poszczególne osoby, które zachowują się w sposób mało przyjazny - powiedział Waszczykowski podczas spotkania z dziennikarzami w Konsulacie Generalnym RP we Lwowie.
Minister dodał, że Polska od wielu lat jest otwarta, aby "kwestie historii, jak również bieżących kontaktów polsko-ukraińskich wyjaśniać".
- Polska zaproponowała już bardzo dawno różne kanały współpracy, od forum współpracy (polsko-ukraińskiej), od propozycji prezydenta Andrzeja Dudy z ubiegłego roku, aby stworzyć proces pojednawczy na przykładzie chociażby procesu Yad Vashem, który był realizowany w Izraelu (...). Czekamy tylko na odpowiedzi, na chęć współpracy ze strony ukraińskiej - mówił Waszczykowski.
Dodał też, że otwarty na współpracę jest polski IPN, który chce na Ukrainie prowadzić prace poszukiwawcze dotyczące ofiar z okresu II wojny światowej. - Zachęcam IPN ukraiński do podjęcia poważnego dialogu z IPN polskim, do włączenia się w dalsze prace ekshumacyjne - mówił.
- Jeśli (...) poza deklaracjami, poza oświadczeniami Ministerstwa Spraw Zagranicznych będą również podjęte rzeczowe kroki współpracy z Polską, to z naszej strony na pewno będzie otwarcie - zapewnił szef MSZ, dodając, że wśród polskich oczekiwań jest odblokowanie prac IPN na Ukrainie, a także możliwość przeprowadzania renowacji wszystkich miejsc związanych z historią polską oraz polsko-ukraińską.
Polska strona chciałaby godnie upamiętnić ofiary OUN-UPA w miejscach ich pogrzebania; w tym celu polski IPN chciałaby ekshumować część ofiar, również tych, które nie zginęły podczas zbrodni wołyńsko-galicyjskiej, ale np. w walkach z Sowietami po 17 września 1939 r. Ukraińska strona jest temu przeciwna, a swoją zgodę uzależnia od odbudowania przez Polaków pomnika UPA w Hruszowicach na Podkarpaciu (został zdemontowany w kwietniu br.). Odbudowa pomnika UPA jest dla polskiej strony warunkiem nie do przyjęcia.
Komentując tę kwestię, m.in. pomnika UPA w Hruszowicach, szef MSZ powiedział, że "te pomniki, które zostały zbudowane w sposób nielegalny, bez zgody władz, oczywiście muszą być traktowane jako nielegalne". - Natomiast o wszystkich innych pomnikach możemy oczywiście rozmawiać, ale zgodnie z prawem polskim (...). To władze lokalne, samorządowe decydują o istnieniu lub rozmontowaniu pomników na ich terenie - dodał Waszczykowski.
- Trzeba przestrzegać prawa polskiego. Jeśli coś zostało zbudowane niezgodnie z prawem polskim, bez wiedzy i zgody właścicieli samorządów lokalnych, to władze lokalne decydują, czy taki pomnik ma rację bytu, ma możliwość funkcjonowania czy nie - powiedział.
Odnosząc się do przywołanej przez Kijów zasady "wybaczamy i prosimy o wybaczenie", szef polskiej dyplomacji oświadczył, że ukraińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych "dość niefrasobliwie kopiuje pewną drogę, którą kiedyś polscy biskupi zaproponowali stronie niemieckiej". - Ale nawet gdyby to odłożyć, że jest to dość niewłaściwa interpretacja, no to gdzie są te spotkania historyków? Z naszej strony na pewno jest pełna otwartość - mówił.
Oświadczenie ukraińskiego MSZ było reakcją na czwartkową zapowiedź Waszczykowskiego dotyczącą wprowadzenia ograniczeń prawa wjazdu do Polski wobec osób, które zachowują skrajnie antypolskie stanowisko. Chodzi również o ukraińskich urzędników, którzy nie pozwalają polskiemu IPN na prace poszukiwawcze, w tym ekshumacje, na terenie Ukrainy. W sobotę szef MSZ zaznaczył, że resort wkrótce poinformuje o swoich decyzjach w tej sprawie.
Wizyta szefa polskiej dyplomacji we Lwowie potrwa do niedzieli. Pytany o cel wizyty minister Waszczykowski poinformował o naradzie konsulów polskich z całego terenu Ukrainy.
- Polska jest bardzo zaangażowana w proces wydawania wiz europejskich Ukrainie - mówił szef MSZ, dodając, że ze statystyk wynika, iż ok. 60 proc. wiz europejskich jest wydawanych tylko przez Polskę. - To jest olbrzymi proces, któremu chciałem się przyjrzeć, tym bardziej że w tym roku rozpoczął się też program liberalizacji wizowej przyznanej przez Unię Europejską - mówił. Dodał, że Polska wydaje też wiele wiz polskich dla Ukrainy.
- Tamten rok był rekordowy, to było 1 milion 267 tysięcy, 650 tysięcy wiz z prawem do pracy. Ten rok będzie na pewno podobny - mówił, dodając, że w przypadku wiz z prawem do pracy szacuje się, że będzie to ok. 900 tys. - To olbrzymi wysiłek konsulatów polskich, za który będę chciał dziękować konsulom - zaznaczył.
W sobotę wieczorem szef MSZ spotkał się również z przedstawicielami polskiej mniejszości żyjącej na ziemi lwowskiej.
Na niedzielę zaplanowano m.in. złożenie kwiatów na Cmentarzu Obrońców Lwowa (także przy memoriałach Ukraińskiej Armii Galicyjskiej i ukraińskich żołnierzy poległych w Donbasie) oraz rozmowę z przedstawicielami miejscowych władz, m.in. z merem Lwowa Andrijem Sadowym.
Minister odwiedzi też lwowskie kościoły: pw. św. Marii Magdaleny, bazylikę archikatedralną pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny (zwaną potocznie katedrą łacińską) oraz pw. św. Antoniego z Padwy. Szef polskiej dyplomacji spotka się również z hierarchami archidiecezji lwowskiej.
Inne punkty niedzielnego pobytu ministra we Lwowie to: złożenie kwiatów przed pomnikiem ofiar zbrodni komunizmu, wizyta na terenie dawnego więzienia we Lwowie, gdzie obecnie znajduje się Muzeum Ofiar Reżimów Okupacyjnych "Więzienie na Łąckiego", oraz wizyta na placu budowy Domu Polskiego.
Powrót szefa MSZ do Polski zaplanowano w niedzielę wieczorem.