Jeżeli zostanie przyjęta moja koncepcja, czyli połączenia przynajmniej dwóch resortów i być może przesunięcia zadań z jednego do dwóch pozostałych, to wtedy naturalną rzeczą będzie, że te zmiany personalne, będą musiały nastąpić - powiedziała premier. Szydło w tym kontekście została zapytana o resort cyfryzacji. Jak oceniła, jest on dobrym przykładem tego, że zadania, które realizuje to ministerstwo, są również realizowane w kilku innych. - Więc musimy podjąć decyzję co z tym zrobić, żeby ta koordynacja była pełna i nie było rozdźwięku pomiędzy poszczególnymi resortami - podkreśliła.
Te zmiany oczywiście wymagają zastanowienia. Nie chcę się koncentrować tylko i wyłącznie na zmianach personalnych, ale chcę, żebyśmy porozmawiali o zmianie w strukturze, dlatego że po tych dwóch latach, również moje doświadczenia wskazują na to, że powinniśmy zastanowić się nad zmianą polegającą chociażby na tym, że pewne resorty, w mojej opinii, trzeba połączyć, pewne zadania trzeba być może przesunąć do innych resortów - mówiła szefowa rządu w radiu RMF FM, pytana o plany rekonstrukcji rządu.
Oceniła, że "resortowość" jest w Polsce problemem. - Ci, którzy uważają, że da się uniknąć "resortowości" nie mają racji; ona jest i będzie - podkreśliła.
Zdaniem Szydło, by rekonstrukcja przyniosła zamierzony efekt, nie należy skupiać się wyłącznie na zmianach personalnych. - Personalia są ważne, ale żeby realizować cele, przede wszystkim również struktura musi być dobrze ułożona - oświadczyła.
Sądownictwo
Od początku wierzyłam, że kompromis ws. sądownictwa jest możliwy do osiągnięcia; jeśli informacje ws. kompromisu się potwierdzą, będę pierwszą osobą, która zadzwoni do prezydenta i podziękuję mu za to, że możemy przyjąć dobrą reformę dla Polaków - powiedziała premier Beata Szydło.
Po piątkowym spotkaniu wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha i szef komisji sprawiedliwości Stanisław Piotrowicz (PiS) oznajmili, że zakończyli omawianie prezydenckich projektów ustaw ws. KRS i SN; ich zdaniem ten materiał umożliwia skierowanie projektów do prac na najbliższym posiedzeniu Sejmu.
Premier została zapytana w sobotę na antenie radia RMF FM, czy wierzy w kompromis ws. ustaw o sądownictwie. - Ja od początku wierzyłam w to, że kompromis jest możliwy do osiągnięcia i jeśli to się potwierdzi (informacje ws. kompromisu - PAP), to będę pierwszą osobą, która zadzwoni do pana prezydenta i podziękuję mu za to, że te rozwiązania przyjął i że możemy wprowadzić dobrą dla Polaków reformę, bo przecież razem oboje o tym mówiliśmy - stwierdziła Szydło.
Dopytywana o to, czyja byłaby to zasługa, premier podkreśliła, że w sytuacji kompromisu na ustępstwa idą dwie strony.
Premier oceniła też, że w sytuacji osiągniętego porozumienia "niedługo nikt już nie będzie pamiętał tych zdań, które zostały, być może czasami z obu stron zbyt mocno powiedziane". "A być może, że to była również pewna motywacja do tego, żeby ten kompromis osiągnąć" - dodała szefowa rządu.
W sprawie ustaw o sądownictwie spotykali się również wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha i szef komisji sprawiedliwości Stanisław Piotrowicz (PiS).
Wolne niedziele
Premier Szydło pytana była w sobotę rano w radiu RMF FM o swoje zdanie w kwestii uczynienia wszystkich niedziel dniem wolnym od pracy.
Podzielam to zdanie, że wszystkie niedziele powinny być wolne - stwierdziła premier. Jak dodała, dyskusja przeprowadzona przez rząd przy okazji opiniowania obywatelskiego projektu ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele "nie była łatwa". - Różne były głosy. Mogę powiedzieć tak: większość ministrów raczej skłania się ku temu, żeby wszystkie niedziele były wolne - mówiła premier.
Jednak pewne analizy, pewne oceny, również głosy płynące ze środowisk związanych z gospodarką wskazywały, że może należy wskazać ten pośredni model - przyznała.
Ja uważam, że takie "trochę tu, trochę tu" rozwiązania nigdy nie są dobre, opowiadam się za tym, żeby były wszystkie niedziele wolne - zaznaczyła premier.