Wpis posła PiS nawiązywał do konkursu skoków na dużej skoczni w czasie igrzysk w Pjongczangu. Zawody w pięknym stylu wygrał Kamil Stoch, zaś drugie miejsce zajął Niemiec Andreas Wellinger. I właśnie do jego lokaty nawiązał Marcin Horała.

Reklama

Polityk opublikował czarno-białe zdjęcie, na którym widać wyraźnie zmartwionego Donalda Tuska, otoczonego załamanymi ludźmi. Fotografię Horała opatrzył komentarzem: Wellinger przegrał.

Wpis spotkał się z krytyką, momentami bardzo ostrą. Komentujący wytykali posłowi, że do niesmacznego żartu wykorzystał zdjęcie wykonane w czasie wizyty byłego premiera na terenach dotkniętych kataklizmem. "Marcin, serio? W takim momencie?" - pytał Sylwester Pięta, dziennikarz Radia Gdańsk. "Jeju no pożartować nie można" - odpisał Horała.

Na kolejne krytykujące go wpisy również odpowiadał, tłumacząc, że wszystko to żart. "Szanuję opinię i staram się zrozumieć. Zwycięstwo Stocha to ogromna radość, ale jednak nie coś z obszaru sacrum, tworzące czas niestosowny do żartów" - napisał.

Jan Grabiec z PO odwdzięczył się innym politycznym żartem: A. Duda wyjechał z Korei i od razu pech Polaków się skończył...

Poseł Horała zamieścił jeszcze jeden wpis: Mój poprzedni twitt to przykra sprawa, nie lekceważę jej. Odniosę się do niego w poniedziałek. Nawiązał w ten sposób do wpisu Donalda Tuska z czasu jego premierostwa, odnoszącego się do informacji będących początkiem afery podsłuchowej. W końcu, po kilku godzinach, zdecydował się przeprosić: