"Komunistyczny prokurator jest twarzą Prawa i Sprawiedliwości w parlamencie, to hańba!" – krzyczał w stronę Stanisława Piotrowicza jeden z uczestników spotkania w Witnicy (woj. lubuskie). O sprawie poinformował TVN24.
Poseł PiS odpowiadając na ten zarzut, stwierdził, że "był ofiarą tamtego systemu". – W czyim imieniu pan przemawia? – dopytywał Piotrowicz. Mężczyzna odpowiedział, że w swoim własnym.
– W swoim własnym, czyżby? A pan tu pierwszy raz na takim spotkaniu jest? Czy pan jeździ od spotkania do spotkania, żeby robić tak zwaną zadymę? – zaczął ponownie dopytywać Piotrowicz.
Po zakończonym spotkaniu, mężczyzna został wylegitymowany przez policję. Funkcjonariusze powiedzieli mu, że ma prawo do złożenia zażalenia. Ten stwierdził, że nie będzie go składał, bo zdaje sobie sprawę z tego, że "muszą tak robić". To nie pierwszy raz, gdy policjanci spisali uczestnika spotkania. Wcześniej do podobnego zdarzenia doszło w Sanoku. Jedna z uczestniczek tamtejszego spotkania z marszałkiem Sejmu Markiem Kuchcińskim, reprezentująca organizację Obywatele RP, próbowała zadać mu pytanie na temat protestujących niepełnosprawnych w Sejmie. Po opuszczeniu sali również została wylegitymowana przez policję