Klub Platformy Obywatelskiej złożył w ubiegłym tygodniu w Sejmie projekt uchwały w sprawie powołania komisji śledczej ds. GetBack. Według posłów PO komisja miałaby zbadać m.in. kto "trzymał parasol ochronny nad GetBack" i przez to "oślepił" instytucje państwowe, odpowiedzialne za nadzór nad GetBack.

Reklama

Spółka GetBack zajmuje się zarządzaniem wierzytelnościami. Ze wstępnego sprawozdania finansowego grupy GetBack wynika, że jej strata netto wyniosła w 2017 roku ok. 1,33 mld zł wobec 200 mln zł zysku w roku 2016. Wcześniej spółka podawała, że szacunkowa skonsolidowana strata netto za rok 2017 wyniesie ok. 1,2 mld zł. Prokuratura Krajowa prowadzi obecnie, po zawiadomieniach Komisji Nadzoru Finansowego, śledztwo w sprawie GetBack. Chodzi o wyrządzenie szkody majątkowej o wielkich rozmiarach, prowadzenie ksiąg rachunkowych wbrew przepisom i podawanie nieprawdziwych informacji.

Rzeczniczka rządu pytana o wniosek PO ws. powołania komisji śledczej ds. GetBack oceniła, że PO "wchodzi na grabie".

Proszę pytać pana przewodniczącego (Grzegorza) Schetynę, jakie związki mają jego koledzy, znajomi z firmą GetBack - powiedziała Kopcińska.

Czasami jest tak, że faktycznie u kogoś widzi się belkę, a we własnym oku nie można zobaczyć źdźbła, w związku z czym PO być może przerzuca odpowiedzialność na PiS, aby odsunąć od siebie wątpliwości, a to za czasów PO powstała ta firma - dodała.

Według rzeczniczki rządu to współpracownicy premiera Mateusza Morawieckiego jako pierwsi zawiadomili o wątpliwościach, jakie się pojawiły wokół firmy GetBack.

Reklama

Ta sprawa została niezwłocznie zgłoszona, a firma działała za czasów PO, z osobami, które wokół polityków Platformy były. Myślę, że to doskonały pomysł, żeby właśnie wszyscy mogli zapytać przewodniczącego Schetynę, czy to jego znajomi czy nie jego znajomi byli wokół tej sprawy - mówiła Kopcińska.

Pytana, czy jest szansa na to, że komisja powstanie odpowiedziała, że komisja śledcza jest potrzebna wówczas, gdy zawodzą organy instytucji państwowych.

Tutaj była natychmiastowa reakcja, Polski Fundusz Rozwoju złożył natychmiastowe zawiadomienie do prokuratury, sprawa jest wyjaśniana - stwierdziła rzeczniczka rządu.

Wicemarszałek Sejmu i rzeczniczka PiS Beata Mazurek powiedziała w zeszłym tygodniu, że "nie będzie żadnej komisji śledczej w sprawie GetBack". Wyraziła nadzieję, że "odpowiednie organy wyjaśnią, co dzieje się z finansami spółki".

W kwietniu GPW, na wniosek KNF, zawiesiła obrót akcjami GetBack SA. Stało się to po tym, gdy 16 kwietnia rano spółka GetBack podała, że prowadzi negocjacje z PKO BP oraz Polskim Funduszem Rozwoju w sprawie finansowania o charakterze mieszanym kredytowo-inwestycyjnym w wysokości do 250 mln zł. PKO BP i PFR zdementowały informacje, że prowadzą takie rozmowy. To wywołało reakcję KNF.

W efekcie całej sprawy rada nadzorcza GetBack SA odwołała ze skutkiem natychmiastowym Konrada Kąkolewskiego ze stanowiska prezesa spółki, a rezygnację z funkcji członków zarządu złożyli Anna Paczuska oraz Marek Patuła. Nowym prezesem GetBack został Przemysław Dąbrowski, z kolei Magdalenę Nawłokę rada nadzorcza spółki powołała na stanowisko członka zarządu.

9 maja Sąd Rejonowy dla Wrocławia Fabrycznej zdecydował o otwarciu postępowania restrukturyzacyjnego w trybie przyspieszonego postępowania układowego spółki GetBack.

Według KNF, GetBack SA wyemitował obligacje o łącznej wartości 2,58 mld zł, których posiadaczami były 9242 podmioty, w tym 9064 osoby fizyczne i 178 instytucji finansowych.