Proces toczy się za zamkniętymi drzwiami ze względu na "ważny interes prywatny" Anety Krawczyk i świadków, którzy zeznają. Sprawa Jacka P. miała się rozpocząć już tydzień temu, ale adwokat oskarżonego poprosił o przełożenie terminu. Tłumaczył, że nie zdążył przeczytać wszystkich akt.
Według śledczych, Jacek P. - z zawodu weterynarz - podał ciężarnej Anecie Krawczyk przeznaczoną dla zwierząt oksytocynę - środek, który wywołuje skurcze porodowe. Miał to być sposób na wywołanie poronienia. Poza tym były asystent posła Łyżwińskiego oskarżony jest o utrudnianie śledztwa. Według prokuratury, chciał przekupić Krawczyk, by wycofała swoje zeznania obciążające Stanisława Łyżwińskiego i szefa Samoobrony Andrzeja Leppera.
Seksafera w Samoobronie wybuchła prawie rok temu po opublikowaniu przez "Gazetę Wyborczą" wyznań Anety Krawczyk. Ta była działaczka Samoobrony oskarżyła Łyżwińskiego i Leppera o wykorzystywanie seksualne w zamian za możliwość pracy dla tej partii.
Jacek P. siedzi w areszcie od lutego. Nie przyznaje się do winy. Za kratami jest także poseł Stanisław Łyżwiński. Ciąży na nim kilka zarzutów - m.in. gwałtu.