Wcześniej we wtorek poinformowano, że prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację m.in. Prawa o ustroju sądów powszechnych i ustawy o Sądzie Najwyższym, która m.in. rozszerza odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów. Biedroń powiedział na wieczornym briefingu przed Pałacem Prezydenckim, że 4 lutego 2020 r. to czarny dzień dla polskiej demokracji. Dziś Jarosław Kaczyński ręką prezydenta Dudy domknął system, który w Polsce ma podporządkować całą władzę jednemu człowiekowi, Jarosławowi Kaczyńskiemu, prezesowi PiS. 4 lutego przejdzie do polskiej historii jako moment, w którym konstytucja RP, której prezydent suwerennego demokratycznego kraju powinien bronić, przegrała z legitymacją partyjną - oświadczył.

Reklama

Polityk ocenił, że dla prezydenta legitymacja partyjna okazała się ważniejsza niż konstytucja, na którą przysięgał. Mówił, że sędziowie - którzy w każdym systemie prawnym stoją na straży przestrzegania prawa, w tym konstytucji, protestowali mając nadzieję, że prezydent okaże się mężem stanu i obroni Polaków. Dobry gospodarz nie zakłada kagańca, dobry prezydent, który szanuje obywateli, mieszkańców swojego kraju, nigdy by czegoś takiego nie zrobił - mówił Biedroń.

Według niego podpis pod nowelą ustaw sądowych pokazuje, że "przegraliśmy jako społeczeństwo obywatelskie wszystko, co budowaliśmy po 1989 r". - w tym równowagę władz: ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej. Biedroń mówił, że Andrzej Duda podpisując nowelizację pokazał gdzie ma społeczeństwo. Biedroń oświadczył, że był przygotowany na tę sytuację i przygotował projekt nowelizacji ustaw: Prawo o ustroju sądów powszechnych, ustawy o Sądzie Najwyższym oraz niektórych innych ustaw, który, jak stwierdził, przywraca praworządność i ład konstytucyjny w tej sferze. Podkreślił, że jego projekt "nie tylko znosi +ustawę kagańcową+, ale także sprawia, że trójpodział władzy zostanie przywrócony.

Zapowiedział, że jeśli zostanie prezydentem, to złoży ten projekt w Sejmie i będzie zabiegał o poparcie dla niego. Podkreślił, że projekt był konsultowany z ekspertami i przygotowywany od miesięcy, bo widać było w jakim kierunku zmierza działalność Andrzeja Dudy. Pytany, czy spodziewa się reakcji ze strony instytucji europejskich, Biedroń podkreślił, że jest w stałym kontakcie z instytucjami unijnymi. PiS i Andrzej Duda idą na zwarcie z tymi instytucjami, ta konfrontacja jest celowa ze strony Jarosława Kaczyńskiego, chodzi o to, by wyprowadzać z Polski system unijny i doprowadzić do tego, że nasza wspólnota wartości, praworządności, zostanie zastąpiona systemem partyjnym - ocenił Biedroń.