"W najbliższych dniach w Krakowie będziemy otwierać szkołę skierowaną do młodych" - ujawnił Marcinkiewicz wieczorem w TVN24. Jaką rolę w szkole pełnić będzie były premier? Na razie Marcinkiewicz zdradza, że obejmie nad uczelnią patronat. Rektorem szkoły ma być lider krakowskiej Platformy Obywatelskiej - Jarosław Gowin. Tylko że Gowin rektorem już jest, w Wyższej Szkole Europejskiej im. ks. Jana Tischnera w Krakowie.

Reklama

"Te informacje są nieco przesadzone. Nie zakładamy szkoły, ale myślimy o stworzeniu studiów podyplomowych w ramach WSE. To pomysł, który zrodził się już ponad rok temu, ale studia mogą ruszyć od letniego semestru" - powiedział DZIENNIKOWI Gowin, wyraźnie zdziwiony brakiem precyzji wypowiedzi byłego premiera.

Na antenie TVN24 Marcinkiewicz nie chciał zbyt wiele mówić o innych nazwiskach polityków, którzy mogliby pomagać w tworzeniu szkoły. Ujawnił tylko, że będą to nie tylko czynni, ale i byli znani politycy. Wykluczył jednak kategorycznie udział byłych polityków lewicy znanych z udziału w życiu akademickim: Leszka Millera, Józefa Oleksego i Aleksandra Kwaśniewskiego. "To są osoby z innej bajki" - uciął spekulacje Marcinkiewicz.

"Myślę, że do udziału w naszym projekcie przekonałem już Jana Rokitę" - zaskoczył ponownie Marcinkiewicz. Tej informacji nie udało się DZIENNIKOWI sprawdzić - Rokita był nieuchwytny. Były premier uchylił się też jednak od odpowiedzi, czy do tego grona dołączą inni byli członkowie PiS: Paweł Zalewski lub Kazimierz Ujazdowski. Konkrety mają być znane wkrótce.

Reklama

Marcinkiewicz do Polski przyjechał na kilka dni z okazji świąt. Na stałe pracuje w Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju w Londynie. Podkreśla, że zamierza wypełnić w niej trwający do maja tego roku kontrakt, jednak systematycznie stara się akcentować swoją obecność w polskiej polityce. Były premier, który kilka miesięcy temu zrezygnował z członkostwa w PiS, sugerował wczoraj, że pomysł szkoły ma przyciągnąć do polityki młodych. Zarzekał się, że nie ma być ona początkiem nowej partii.

"Szkoła będzie bezpartyjna, ale to nie znaczy, że będzie bezideowa" - zastrzegał Marcinkiewicz.

Byli koledzy z PiS na te informacje byłego partyjnego kolegi reagują powściągliwie.

"Dopóki media będą relacjonować kolejne wymysły byłego premiera, to co pewien czas zapewne będzie starał się przypomnieć kolejnymi pomysłami, które bez zdziwienia komentować można jedynie 1 kwietnia" - komentuje kąśliwie Joachim Brudziński, sekretarz generalny PiS.