"Wybieraliśmy ludzi, to dajmy im teraz rządzić" - apeluje były prezydent w RMF. Ale jak przyznaje, Donald Tusk nie jest i nigdy nie był premierem jego marzeń.
"Na bezrybiu i rak ryba. On stara się przynajmniej jakoś przyzwoicie, uczciwie coś zrobić, mówi, jak jest i stara się coś zrobić, a że mu nie zawsze wychodzi, trudno, to nie jest takie proste" - mówi Lech Wałęsa. "Ma miękkie serce, musi mieć twardą d..." - dodaje.
A co w sytuacji, jeśli związkowcy nie zakończą protestów? Zdaniem Lecha Wałęsy grozi nam stan wyjątkowy. "Podpalmy kraj, zaczniemy bijatykę, bo to tym się skończy, jeśli tak będzie szło. Ja ostrzegam, przewiduję, a ja się rzadko mylę, że ta droga doprowadzi nas do stanu wyjątkowego. Będziemy się bić, poleje się krew i wtedy się opamiętamy" - przestrzega były prezydent.