Były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro tłumaczył dziś, że jest po rozmowie z rodziną ofiary.
"Wiem, że jest ona zainteresowana pełnym wyjaśnieniem kulis tej sprawy. Również w aspekcie zaniechań ze strony ludzi władzy, którzy byli przez nich osobiście informowani. Będę przekonywał klub PiS, żeby został złożony wniosek o powołanie komisji śledczej w tej sprawie" - mówił Ziobro.
Poseł PiS twierdzi, że śmierć syna biznesmena może być wynikiem korupcji i przestępczych związków między światem polityki, biznesu i przestępców. I dlatego sprawę powinna wyjaśnić nie tylko prokuratura, ale także posłowie ze śledczej komisji.
PO: Tylko bez podtekstu politycznego
Platforma Obywatelska przekonuje, że nie ma potrzeby, by sprawą dodatkowo zajmowali się posłowie.
"Komisje śledcze są powoływane, jeżeli w sprawie mamy bardzo silny polityczny kontekst i podejrzenie udziału polityków albu gdy organa ścigania sobie nie radzą. Tu nie ma takiej sytuacji" - tłumaczy dziennikowi.pl Stefan Niesiołowski z PO, przypominając, że śledztwo w tej sprawie, na polecenie ministera sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego, prowadzi już Prokuratura Krajowa.
Niesiołowski ma nadzieję, że uda się wyłapać skorumpowanych i powiązanych z gangsterami policjantów, a może i prokuratorów, zamieszanych w porwanie i morderstwo Krzysztofa Olewnika. Nie potrafi ukryć emocji, kiedy mówi o tej sprawie.
"Będę prosił sąd, aby jako karę dodatkową orzekł, by posiedzieli sobie przykuci za szyję w szambie. Żeby odpokutowali i przeżyli przynajmniej kawałek drogi krzyżowej, jaką przez dwa lata przeżył ten biedny mężczyzna" - mówi. "A potem niech do końca siedzą zamknięci w więzieniu, jak małpy w klatkach" - dodaje Niesiołowski.
SLD: Co robił Ziobro?
"Pytam, co Zbigniew Ziobro jako minister i prokurator generalny robił przez dwa lata swojego urzędowania? Jakoś tak się złożyło, że Ziobro sprawą porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika zaczął zajmować się dziś rano, domagając się zwołania komisji śledczej" - oburza się w rozmowie z dziennikiem.pl sekretarz klubu SLD Wacław Martyniuk.
"Komisje śledcze z założenia są polityczne. Zasiadają w nich skłóceni politycy" - dodaje Stefan Niesiołowski. "Bardzo bym nie chciał, by na tej potwornej tragedii pana Krzysztofa Olewnika robić polityczne widowisko" - wyjaśnia w rozmowie z dziennikiem.pl.
"Ponadto w Sejmie nie może pracować więcej niż dwie komisje śledcze" - powiedział dziennikowi.pl sekretarz klubu PO, Sebastian Karpiniuk, który tym samym przypomniał, że powołano już komisje w sprawie śmierci Barbary Blidy i w sprawie nacisków na specsłużby za rządów PiS.