"Martwię się tym, co się dzieje na lewicy. Nowe formuły powstające na lewicy to kanapy tworzone przez tych samych działaczy" - powiedział Józef Oleksy w Radiu ZET. Jego zdaniem, Olejniczak i Napieralski są nieźli, bo... nie ma innych. Oleksy przyznał przy okazji, że nie przeprosił Wojciecha Olejniczaka za to, że nazwał go narcyzem, bo "to ładny kwiat".
Były premier uważa, że źle się stało, iż SLD rozstał się z Partią Demokaryczną. Fatalna była też, jego zdaniem, forma tego rozstania. Oleksy stwierdził, że jedynym ratunkiem jest okrągły stół lewicy i porozumienie wszystkich lewicowych środowisk, a upadek LiD to upadek największego projektu Aleksandra Kwaśniewskiego.
Były premier wyznał na radiowej antenie, że ma po uszy władzy, bo tylko na niej stracił. Te złe wspomnienia nie przeszkadzają mu jednak myśleć o mandacie europarlamentarzysty, bo to jest coś, co go "kręci". Dlaczego? "Bo wszyscy zapomnieli, że połowa mojego działania to była Europa" - wyjaśnił Oleksy. Ale jak na razie nie rozmawiał on jeszcze na ten temat z szefem SLD Wojciechem Olejniczakiem.