"Opinia ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego, co do celowości wizyty Anny Fotygi była negatywna. To oznacza brak zgody na wyjazd szefowej Kancelarii Prezydenta" - potwierdza dziennikowi.pl rzecznik MSZ Piotr Paszkowski.
Bo Sikorski uważa, że sprawa jest bardzo delikatna, a wizyta Fotygi w USA popsuje negocjacje z Amerykanami.
Ale mimo braku zgody MSZ, Fotyga do Stanów pojechała. Czy negocjuje tam z Amerykanami? Według prezydenckiego ministra prezydenta Macieja Łopińskiego - nie. Ale nie oznacza to, że szefowa kancelarii Kaczyńskiego o tarczy w ogóle nie rozmawia.
"Fotyga pojechała do USA dać wyraz zaniepokojeniu głowy państwa stanem negocjacji w sprawie budowy w Polsce elementów tarczy antyrakietowej. Przedstawiła też Amerykanom kształt polityki wschodniej" - mówi Łopiński.
A inny prezydencki minister zapewnia, że prezydent Lech Kaczyński w żaden sposób nie ingeruje ani nie chce ingerować w proces negocjacyjny w sprawie umieszczenia w Polsce elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej.
"Stanowiska negocjacyjne wypracowane przez ten rząd i poprzedni są na tyle do siebie zbliżone, że tutaj takiej ingerencji ani innego zdania w tej sprawie nie ma" - twierdzi minister Robert Draba.