Rozmowa szefa polskiego rządu z amerykańskim wiceprezydentem trwała około czterdzieści minut - poinformował szef Centrum Informacyjnego Rządu Jacek Filipowicz. Szczegóły dyskusji obu polityków nie są na razie znane.

Według informatorów dziennika.pl było tak: gdy polski negocjator Witold Waszczykowski siadał do stołu rozmów, wydawało się, że zbliżają się one do szczęśliwego końca. Ale wówczas Amerykanie zaprezentowali zupełnie nowe stanowisko, podnoszące poprzeczkę.

Reklama

Na czym polegają gorsze warunki? Tego na razie nie wiadomo. Według TVN24 może chodzić o mniejsze pieniądze dla Polski za umieszczenie na naszym terytorium elementów systemu tarczy antyrakietowej. Jutro polski rząd ma wydać w tej sprawie oświadczenie.

Ekipa Tuska jest przekonana, że zmiana oferty to wynik wizyty prezydenckiej minister Anny Fotygi, która niemal minęła się z negocjatorami w USA - donoszą kręgi zbliżone do kancelarii premiera. Skąd ta pewność? Bo wcześniejszy przebieg negocjacji nie wskazywał na to, że Amerykanie zmienią swoje stanowisko.

W bardzo ostrych słowach te informacje skomentował prezydencki minister Michał Kamiński. Na antenie TVN24 nazwał pretensje wysuwane w stronę Anny Fotygi "podłymi" i "ordynarnymi" kłamstwami. Oświadczył także, że prezydent Kaczyński w ogóle nie jest informowany o dzisiejszych polsko-amerykańskich rozmowach.