Poszło o instrukcje dla polityków PO, jak recenzować działalność PiS, które kolegom miał przygotować rząd Donalda Tuska. Dla odpowiedzialnych za ofensywę medialną partii Jarosława Kaczyńskiego tak wpadka to gratka. Jednak rzecznik PiS Bielan i prezydencki minister ds. mediów Kamiński, mieli odmienne pomysły, jak wykorzystać tę gafę - pisze "Rzeczpospolita".

Reklama

Nieoficjalnie posłowie relacjonują "Rz", że Bielan chciał sprawę rozegrać dowcipnie, a Kamiński był za ostrym komentarzem. I to jego koncepcja zwyciężyła. Zwołał konferencję i nazwał działania rządu "zohydzeniem i czarnym PR przeciw prezydentowi".

Kamiński bagatelizuje sprawę. Przyznaje, że często różni się z Bielanem w budowaniu strategii partii, ale plotki o psujących się relacjach spin doktorów określa jako bzdury. "Mamy dziesięć różnych zdań tygodniowo. Ale on jest dla mnie jak brat" - twierdzi Kamiński. Podobnie mówi Bielan: "Naszą siłą jest patrzenie na politykę pod różnym kątem. Lecz to nie wpływa na nasze relacje osobiste".