Decyzja o powstaniu warszawskim była niezbędna - podkreślał prezydent Lech Kaczyński, przypominając jednocześnie, że kosztowała ona życie setek tysięcy mieszkańców Warszawy i dziesiątek tysięcy żołnierzy
"Mieliśmy za sobą doświadczenie Wilna i Lwowa. Było oczywiste, że albo Warszawa zostanie opanowana przez Polaków i może pojawi się tam polski rząd z Londynu, albo żadnych szans na utrzymanie niepodległości nie ma" - mówił prezydent. "Pamiętajmy, że 1 sierpnia 1944 roku w Lublinie działał już Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego - grupa renegatów, która w imieniu obcego mocarstwa była przygotowana do rządzenia Polską. Tak więc decyzja była niezbędna" - podkreślił Lech Kaczyński.
Zdaniem głowy państwa, uroczystości odznaczenia uczestników powstania odbywają się wiele lat za późno. "Gdyby inny los zgotowano nam po roku 1945, powinny odbywać się 60 i więcej lat temu. Ale nawet uwzględniając, że wolność przyszła do nas dopiero w roku 1989, to i tak mamy tu prawie 20 lat spóźnienia" - stwierdził.
Jego zdaniem stało się tak dlatego, że "wolna Polska zwana III Rzeczpospolitą chciała mieszać to, co dobre, i to, co złe, chciała odejść od pewnych elementarnych ocen". To, według prezydenta, działo się nie w imię pokoju społecznego, tylko w imię ochrony interesów, które z interesami naszego kraju nie miały nic wspólnego i z natury rzeczy mieć nie mogły".