Posłowie PiS stawiali sprawę marszałka otwarcie - albo marszałek przyjdzie na posiedzenie sejmowej Komisji Sprawiedliwości, albo oni złożą wniosek o jego odwołanie ze stanowiska. A Komorowski jednak zamiast do Sejmu pojechał do Brukseli i PiS - jak obiecał - złożył wniosek o jego odwołanie.

Reklama

"Dlaczego tak późno? Zapowiadali wniosek już od kilku tygodni i jakoś go nie składali. Mają do tego prawo, niech składają" - komentował w Brukseli marszałek Sejmu. Jak twierdzi, przed Komisją Sprawiedliwośći się nie pojawił, bo nie chciała tego ona sama.

"PiS samotnie wnioskuje o przesłuchanie marszałka przed komisją, a komisja zupełnie zlekceważyła tego rodzaju pomysł" - mówi Komorowski. Dodaje, że politycy opozycji "szukają haków, które mogłyby stworzyć lepką pajęczynę insynuacji wokół niego".

>>>Przeczytaj zeznania Komorowskiego na ten temat, które wyciekły z prokuratury

Dlaczego politycy PiS z Komisji Sprawiedliwości chcieli porozmawiać z marszałkiem? Komorowski miał się wytłumaczyć ze swoich spotkań z oficerem wojskowych służb specjalnych PRL Aleksandrem Lichockim i oficerem WSI Leszkiem Tobiaszem.

Według byłego szefa komisji weryfikacyjnej WSI Antoniego Macierewicza, marszałek Sejmu przyznał się, że namawiał wtedy Lichockiego do kradzieży tajnego aneksu raportu z weryfikacji WSI. Świadczyć mają o tym słowa Komorowskiego, że "wyraził wstępne zainteresowanie" dostępem do aneksu. A - jak twierdzi Macierewicz - marszałek od razu powinien o tym powiadomić prokuraturę.

>>>Macierewicz oskarża Komorowskiego o namawianie do kradzieży tajnego aneksu

Reklama

"Prokurator krajowy - wedle mojej wiedzy - jednoznacznie stwierdził, że prawidłowe było moje działanie o skierowaniu informacji o możliwej korupcji w otoczeniu komisji weryfikacyjnej Antoniego Macierewicza do kontrwywiadu państwowego" - powiedział marszałek Sejmu. "Jeżeli PiS stawia tak problem, że powinienem zawiadomić prokuraturę, niech mają odwagę powiedzieć jedno: Chcieliśmy, aby Komorowski uniemożliwił badanie tej sprawy przez kontrwywiad" - dodaje marszałek.

Jak tłumaczy zamieszanie wokół swojej osoby? "PiS-owi jest bardzo nie na rękę pytanie o korupcję wokół komisji weryfikacyjnej. Korupcja w takim miejscu oznacza, że jest brzydko i niebezpiecznie" - uważa Komorowski.