Posłowie Zbigniew Girzyński, Małgorzata Janowska i Arkadiusz Czartoryski ogłosili w piątek, że opuszczają klub PiS i powołają koło poselskie Wybór Polska. Klub PiS liczył dotąd 232 osoby, po odejściu trójki posłów liczy 229 osób, więc formalnie traci większość w Sejmie.
"Znaczenie psychologiczne"
Pytany o to w poniedziałek na antenie Radia Plus, Siemoniak podkreślił, że tego typu sytuacja ma "ogromne znaczenie psychologiczne". - Wszyscy widzą, że PiS nie ma większości i ma dwóch koalicjantów, którzy też zaczynają artykułować swoje oczekiwania - powiedział. Według polityka dojdzie do kolejnych odejść z klubu PiS. - Sądzę, że najbliższe miesiące to będzie takie rozpaczliwe szukaniegłosów w głosowaniach - ocenił.
Siemoniak podkreślił jednak, że to, że PiS traci większość, nie znaczy, że powstaje jakaś nowa większość. Zaznaczył, że w Sejmie jest obecnie bardzo wiele podmiotów i należy być bardzo ostrożnym z mówieniem o tym, że ktoś tu jest w stanie znaleźć większość rządową.
- Będą większości w rozmaitych głosowaniach, natomiast ta sytuacja ma jeden finał - to są wybory. Pewnie przyśpieszone, bo może być tak, że to rządzenie stanie się dla PiS-u tak trudne, że nie będzie innego wyjścia - powiedział polityk.