Sejm opowiedział się w piątek przeciwko senackiej uchwale o odrzuceniu ustawy ws. powołania komisji ds. rosyjskich wpływów. W głosowaniu udział wzięło 454 posłów; większość bezwzględna wyniosła 228 posłów. "Za" odrzuceniem senackiej uchwały było 234 posłów, przeciwko - 219, 1 wstrzymał się od głosu. Ustawa ws. powołania komisji ds. rosyjskich wpływów trafi teraz na biurko prezydenta Andrzeja Dudy.

Reklama

Co zrobi prezydent?

W "Śniadaniu Rymanowskiego" w Polsat News o decyzję prezydenta w sprawie tej ustawy pytany był szef Gabinetu Prezydenta Paweł Szrot.

Prezydent ma w ręku cztery możliwości: podpis, weto lub Trybunał prewencyjny lub następczy i jedną z nich wybierze. Sprawa budzi publiczne kontrowersje tym bardziej potrzebne są szczegółowe analizy - odpowiedział Szrot.

"To nie jest polityka w dobrym stylu"

Przyznał, że w sprawie tej ustawy pojawiły się pod adresem prezydenta "pogróżki" i "stawianie pod ścianą". Gdy obecny w programie wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty powiedział, że gdyby prezydent podpisałby tę ustawę, naruszyłby konstytucję i może to być podstawą postawienia go później przed Trybunałem Stanu, Szrot zaznaczył, że właśnie o takie pogróżki chodzi.

Takie twarde sprawianie sprawy jeszcze przed wstępnymi analizami nie jest polityką w dobrym stylu - ocenił.

"Zupełnie nierealne"

Reklama

Szef Gabinetu Prezydenta nie chciał odpowiedzieć, co sam sądzi o ustawie i co będzie doradzał prezydentowi.

Dopytywany, czy komisja nie będzie miała za mało czasu na przygotowanie sprawozdania, przyznał, że jest tam data 17 września, to jest podawane jako orientacyjny termin corocznego składania sprawozdań, ale ta kwestia też będzie elementem badania. Jeśli komisja miałaby złożyć ostateczne sprawozdanie 17 września bieżącego roku, to jest zupełnie nierealne - zaznaczył Szrot.

Czym jest komisja ds. badania wpływów rosyjskich?

Sejm ustawę o powołaniu Państwowej Komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022 uchwalił 14 kwietnia br. Z inicjatywą jej powołania wyszli w grudniu ub.r. posłowie PiS. Wskazywali, że komisja ma funkcjonować na zasadach podobnych do funkcjonowania komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji warszawskiej.

Dwa tygodnie temu Senat podjął uchwałę o odrzuceniu ustawy ws. powołania tej komisji.

Komisja miałaby analizować m.in. czynności urzędowe, tworzenie, powielanie, udostępnianie informacji osobom trzecim; wpływanie na treść decyzji administracyjnych; wydawanie szkodliwych decyzji; składanie oświadczeń woli w imieniu organu władzy publicznej lub spółki; zawieranie umów czy dysponowanie środkami publicznymi lub spółki.

Decyzje, które mogłaby podejmować komisja, to m.in.: uchylenie decyzji administracyjnej wydanej w wyniku wpływów rosyjskich, wydanie zakazu pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi do 10 lat oraz cofnięcie i zakaz poświadczania bezpieczeństwa na 10 lat.

autor: Piotr Śmiłowicz