Wiceprzewodniczący Dumy Oleg Morozow polecił Komisji Spraw Zagranicznych izby przygotowanie projektu stosownej rezolucji. Na pomysł jej uchwalenia wpadła nacjonalistyczna Liberalno-Demokratyczna Partia Rosji (LDPR) Władimira Żyrinowskiego.

Reklama

Zdaniem Morozowa, uchwała Sejmu to także "taniec na kościach tych Polaków, którzy razem z milionami Rosjan, Ukraińców, Białorusinów, Żydów i innych Europejczyków oddali życie w walce z faszyzmem".

>>> Czytaj więcej o sejmowej uchwale ws. 17 września

Nie wszyscy deputowani uważają jednak, że rezolucja taka jest potrzebna. W opinii przewodniczącego Komisji Spraw Zagranicznych Dumy Konstantina Kosaczowa, "rosyjscy parlamentarzyści, nie bacząc na postawę polskich kolegów, powinni trzymać się konstruktywnej linii".

Reklama

"Jeśli ten zaklęty krąg wzajemnych oskarżeń ma być przerwany, to ktoś powinien dać przykład. Uczynił to już premier Rosji (Władimir Putin), jadąc do Gdańska. Myślę, że tę linię powinna poprzeć również Duma" - dodał szef parlamentarnej Komisji Spraw Zagranicznych.

O wiele ostrzej wypowiedział się jego zastępca Leonid Słucki. "Polska poszła drogą fałszowania historii II wojny światowej" - ocenił parlamentarzysta.I dodał, że "Polska wciąż zarażona jest infekcją nacjonalizmu". "Kraj ten cechuje skłonność do przedstawiania siebie jako bez mała jedynej ofiary historii. Jest to jednostronna interpretacja wydarzeń" - oświadczył deputowany.

Uchwałę Sejmu ostro skrytykował też lider Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej (KPRF) Giennadij Ziuganow, który ocenił ją jako "prowokację". Jego zdaniem, dokument ten może tylko pogorszyć relacje między Rosją i Polską. Przywódca komunistów oznajmił, że "bracia Kaczyńscy niepotrzebnie wyskakują z portek - nie uda im się napisać historii od nowa".

Z kolei Siergiej Markow z kierowanej przez Putina partii Jedna Rosja uznał uchwałę Sejmu za "poważny błąd polityczny". "Zrównywanie nazistowskiego reżimu, który chciał unicestwić Polaków, i Armii Czerwonej, która ich wyzwoliła, jest poważnym błędem politycznym. Gdyby nie Armia Czerwona, to współcześni Polacy byliby służącymi i prostytutkami u Aryjczyków" - dodał Markow.