Dziś Rosjanie są zaangażowani w wojnę w Ukrainie. Ona się nie skończy za miesiąc czy za pół roku. Nie wierzę w to. Dopóki nie zostaną podjęte rozmowy pokojowe i Rosjanie nie ustabilizują swoich struktur, nie widzę z ich strony zagrożenia pełnoskalową agresją. Sami mają potężne problemy z rekrutacją do armii oraz modernizacją, mimo rozpędzonego potencjału przemysłowo-zbrojeniowego - powiedział dziennikarzom "Rz" gen. Łukowski w wywiadzie opublikowanym we wtorek.

Wielka wojna w Europie? Generał Łukowski: To kwestia czasu

Pytany o ewentualne wycofanie części sił amerykańskich z Polski, wojskowy wskazał, że obecnie Amerykanie prowadzą przegląd swoich wojsk. Generał zakłada, że zakończy się on wczesną jesienią, a decyzje zapadną do końca września. Zatem dzisiaj wszystkie informacje na ten temat to spekulacje - spuentował.

Reklama

W ocenie Łukowskiego "najbardziej zapalnym" punktem w pobliżu polskich granic jest przesmyk suwalski. Jest trudny do obrony. Nie ma głębi operacyjnej, dlatego stanowi wyzwanie dla sojuszu, jeżeli chodzi o zapewnienie bezpieczeństwa. Trudno tam jest wprowadzić istotne siły lądowe, bo jest zbyt mało miejsca do operowania dużymi związkami taktycznymi - tłumaczy w "Rz". Zwrócił też uwagę na "kierunek brzeski, od bramy smoleńskiej", z tego kierunku - jak dodał - od setek lat prowadzone były wojny oraz na tzw. bramę przemyską od strony Ukrainy.