Suchej nitki na prezydencie Francji nie pozostawia dziennik "Liberation". W specjalnym prześmiewczym artykule wylicza jego wszystkie "zasługi" i publikuje odpowiednio spreparowane zdjęcia.
Nicolas Sarkozy jako Bóg Ojciec na obrazie Michała Anioła wyciągający dłoń do Adama, Nicolas Sarkozy w amerykańskim mundurze przygotowujący się do desantu na plaże Normandii w 1944 roku, a także prowadzący szturm na Bastylię w czasie rewolucji francuskiej, wypinający dumnie pierś w piłkarskiej reprezentacji i stojący w tłumie gapiów tużprzed zamachem na Johna F. Kennedy'ego w Dallas, w 1963 roku.
Prezydenta Francji można znaleźć również wśród sygnatariuszy postanowień konferencji w Jałcie z 1945 roku. Widać też, jak zatrzymuje chińskie czołgi na placu Tiananmen w Pekinie, zatyka francuską flagę na Księżycu i uśmiecha się tuż na zdjęciu dokumentującym kapitulację Niemiec po I wojnie światowej.
Skąd ta ironia? Wszystko przez wpadkę prezydenta ze zdjęciem, na którym - jak napisał w swoim profilu na Facebooku - rozbija mur berliński 9 listopada 1989 roku. Relacjonował też swoje rozmowy z podekscytowanymi wolnością berlińczykami.
Dziennikarze szybko jednak ustalili, że Sarkozy, owszem, był w Berlinie, ale dwa dni później niż by chciał i tylko sfotografował się przy pomalowanym kolorową farbę murze.