Właśnie wieloetniczny charakter szkoły, do której chodzą dzieci imigrantów z różnych krajów, stał się powodem decyzji podjętej przez jednego z nauczycieli. Jego zdaniem nie należy wykluczać nikogo z obchodów i dlatego należało stworzyć święto do zaakceptowania dla wszystkich łącząc różne tradycje.
Rezygnacja z Bożego Narodzenia wywołała protesty niektórych rodziców, rządzącej w mieście prawicowej Ligi Północnej, a także gorącą dyskusję wśród polityków w Rzymie.
Deputowana koalicyjnej partii Lud Wolności Isabella Bertolini domaga się interwencji ministerstwa oświaty. "Wielokulturowe delirium, które zdaje się ogarniać nasz kraj - oświadczyła - przynosi coraz bardziej gorzkie niespodzianki". "Źle rozumiane pojęcie tolerancji wobec cudzoziemców prowadzi w rzeczywistości do obalenia naszych symboli religijnych i naszych tradycji" - dodała Bertolini.
Fundacja, prowadzona przez przewodniczącego Izby Deputowanych Gianfranco Finiego wyraziła opinię, że rezygnacja z Bożego Narodzenia to nie "poprawność", ale "idiotyzm".
Decyzję szkoły jako "wzorcową" pochwaliła natomiast młodzieżówka włoskiej partii komunistycznej.
Dopiero co w jednej z włoskich szkół zdjęto krzyż, bo "naruszał zasadę tolerancji", a inne szkoły idą już o krok dalej. W Cremonie na północy kraju obchody Bożego Narodzenia zastąpiono ceremonią wymyślonego "Święta Świateł", by - jak to ujęto - "nie urazić wrażliwości uczniów".
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama