p
Lider brytyjskich eurosceptyków w Parlamencie Europejskim Nigel Farage zaatakował byłego premiera Belgii, od stycznia przewodniczącego Rady Europejskiej Hermana Van Rompuya, podczas jego pierwszego wystąpienia przed eurodeputowanymi.
"Nie chcę być niegrzeczny, ale naprawdę ma pan charyzmę mokrego mopa i wygląd urzędniczyny z banku" - oświadczył Farage podczas debaty. "Jaki mechanizm niegodny miana demokracji wyniósł pana na te wyżyny? Nie słyszałem o panu, nikt o panu nie słyszał!". Jego zdaniem Van Rompuy "będzie cichym zabójcą europejskiej demokracji i państw narodowych". "To nie jest dziwne, bo pochodzi pan z Belgii, która nie jest godna miana państwa" - powiedział.
W czwartek list do Buzka w obronie Van Rompuya napisał premier Belgii Leterme. "Nie tylko zaatakował osobiście jednego z najbardziej eminentnych obywateli, Pana Hermana Van Rompuya, przewodniczącego Rady Europejskiej, ale wypowiedział też słowa wyjątkowo obraźliwe wobec Belgii jako kraju członkowskiego UE" - napisał Leterme.
Rzeczniczka Buzka Inga Rosińska powiedziała, że przewodniczący PE wezwał Farage'a na rozmowę we wtorek. "Przewodniczący Buzek absolutnie broni prawa wolności wypowiedzi, o jakie walczył w swoim życiu, ale uważa, że niedopuszczalne jest obrażanie gości PE czy uwagi dotyczące ich aparycji. Rozważa odpowiednie środki, jakie PE może podjąć" - powiedziała Rosińska.
Choć nie sprecyzowała, jakie to mogą być środki, to odesłała do regulaminu PE. Ten przewiduje różne sposoby ukarania posła, idące nawet do pozbawienia go diet poselskich. Jeszcze w środę, podczas debaty, szef największej, chadeckiej frakcji w PE Joseph Daul wziął Van Rompuya w obronę i zaapelował do Farage'a, by Wielka Brytania skorzystała z przewidzianej w Traktacie z Lizbony możliwości wyjścia z Unii Europejskiej. "Wtedy wreszcie będzie spokój!" - powiedział.
Z kolei lider socjalistów Martin Schulz powiedział, że jest rozczarowany brakiem reakcji przewodniczącego PE Jerzego Buzka na tyradę brytyjskiego eurosceptyka, i zaapelował o stanowczy sprzeciw. Uznał też, że najlepiej będzie, jeśli brytyjski eurodeputowany złoży mandat.
Po apelu Schulza Buzek natychmiast zwrócił Brytyjczykowi uwagę, że tego rodzaju "personalne uwagi są niedopuszczalne w tej izbie". Przypomniał, że już wcześniej zwracał uwagę Farage'owi, że jego ataki na Unię Europejską nie są podparte argumentami merytorycznymi, ale personalnymi. "To niedopuszczalne" - podkreślił.
Jak powiedziała Rosińska, Buzek już na poprzedniej sesji rozmawiał z Farage'em, by upomnieć europosła, który słynie z niewyparzonego języka. Podczas dyskusji Van Rompuy pozostał niewzruszony. Później powiedział: "Przyjąłem słowa krytyki, ale nie będę się do nich w tej chwili ustosunkowywał". Farage, jak oceniają obserwatorzy, mnoży obecnie swe antyunijne wystąpienia podczas transmitowanych na żywo sesji PE, mając na uwadze zbliżające się wybory parlamentarne w Wielkiej Brytanii.