Wreszcie widać światełko w tunelu toczącego się od trzech lat w Belgii śledztwa w sprawie korupcji w instytucjach Unii Europejskiej. Zaczęło się po tym, jak wyszło na jaw, że ktoś ustawia przetargi związane z szukaniem siedzib UE za granicą i wyposażaniem ich w instalacje alarmowe. Bo dziwnym trafem, wszystkie inwestycje kręciły się wokół tych samych firm.
Szczegółów nie ma zbyt wiele, bo śledztwo zostało utajnione. Ale po latach żmudnego szukania dowodów i sprawców są wreszcie pierwsi zatrzymani. Jak poinformowała prokuratura w Brukseli, to trzej Włosi: 46-letni urzędnik Komisji Europejskiej, 60-letni asystent eurodeputowanego i 39-letni przedsiębiorca.
Jak wynika ze zgromadzonych do tej pory dowodów, współdziałali przez 10 lat. Nielegalnie wygrywając przetargi, dorobili się na lewo kilku milionów euro. Śledczy zapowiadają, że to dopiero początek żmudnego dochodzenia, które po dzisiejszych zatrzymaniach powinno wreszcie ruszyć z kopyta.
Asystent eurodeputowanego, urzędnik Komisji Europejskiej i biznesmen ustawiali unijne przetargi. Tak skutecznie, że - jak twierdzi belgijska prokuratura - wyprowadzili z kasy UE miliony euro! Trzech Włochów zatrzymano właśnie w Brukseli.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama